W domach prywatnych przy ulicy Białostockiej od połowy czerwca 2014r. zaczęło śmierdzieć z kanalizacji (wewnątrz domów w łazienkach ). Prawdopodobnie spowodowane jest to tym, że podłączono kanalizację z ulicy Wiśniowej do skrajnej studzianki istniejącej już instalacji na końcu ulicy Białostockiej, zamiast do dużego kolektora zbiorczego przy rondzie. Według mieszkańców wykonane podłączenie giętką rurą o niewystarczającej średnicy bez zachowania spadków + wymuszony przepływ powoduje, że szambo zachowuje się jak tłok w strzykawce i pcha przed sobą śmierdzące gazy, które znajdują ujście w naszych toaletach. Po powiadomieniu Zambrowskiego Ciepłownictwa i Wodociągów o tym fakcie, "spółka poczyniła wszelkie kroki w celu prawidłowego funkcjonowania kanalizacji sanitarnej w rejonie ulicy Białostockiej. Między innymi zostało wykonane dodatkowe wentylowanie urządzeń na sieci kanalizacji sanitarnej należącej do przedsiębiorstwa." W odpowiedzi sugerują również, że nasze domowe instalacje kanalizacyjne wykonane są w sposób wadliwy i niezgodny z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002r. Zapominają jednak o tym, że nasze domy zostały wybudowane w latach 80-tych, do miejskiej kanalizacji podłączone około 13 lat temu i nie było żadnego problemu z fetorem z kanalizacji, aż do połowy czerwca tego roku kiedy to podłączyli ulicę Wiśniową. Instalacje kanalizacyjne w naszych domach wykonywały profesjonalne firmy i fachowcy z uprawnieniami i dlatego przez te 13 lat było wszystko w porządku. Czyli wniosek z tego nasuwa się taki, że jeżeli Zambrowskie Ciepłownictwo i Wodociągi spaprały robotę i nie chcą się przyznać do błędu lub naprawić awarii to próbują zrzucić winę na instalacje użytkowników. Takich sytuacji jak nasza w Polsce jest bardzo dużo, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę. Zamiast poszukać rozwiązania problemu najlepiej powiedzieć "sorry, taki mamy klimat", przebudujcie instalacje, pozrywajcie glazury, wyciągnijcie odpowietrzenia pionów ponad dachy itp. a jak to nie pomoże to my sprawdzimy u siebie. A fetor jest nie do zniesienia i boimy się o zdrowie nasze i dzieci.
W domach prywatnych przy ulicy Białostockiej od połowy czerwca 2014r. zaczęło śmierdzieć z kanalizacji (wewnątrz domów w łazienkach ). Prawdopodobnie spowodowane jest to tym, że podłączono kanalizację z ulicy Wiśniowej do skrajnej studzianki istniejącej już instalacji na końcu ulicy Białostockiej, zamiast do dużego kolektora zbiorczego przy rondzie. Według mieszkańców wykonane podłączenie giętką rurą o niewystarczającej średnicy bez zachowania spadków + wymuszony przepływ powoduje, że szambo zachowuje się jak tłok w strzykawce i pcha przed sobą śmierdzące gazy, które znajdują ujście w naszych toaletach. Po powiadomieniu Zambrowskiego Ciepłownictwa i Wodociągów o tym fakcie, "spółka poczyniła wszelkie kroki w celu prawidłowego funkcjonowania kanalizacji sanitarnej w rejonie ulicy Białostockiej. Między innymi zostało wykonane dodatkowe wentylowanie urządzeń na sieci kanalizacji sanitarnej należącej do przedsiębiorstwa." W odpowiedzi sugerują również, że nasze domowe instalacje kanalizacyjne wykonane są w sposób wadliwy i niezgodny z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002r. Zapominają jednak o tym, że nasze domy zostały wybudowane w latach 80-tych, do miejskiej kanalizacji podłączone około 13 lat temu i nie było żadnego problemu z fetorem z kanalizacji, aż do połowy czerwca tego roku kiedy to podłączyli ulicę Wiśniową. Instalacje kanalizacyjne w naszych domach wykonywały profesjonalne firmy i fachowcy z uprawnieniami i dlatego przez te 13 lat było wszystko w porządku. Czyli wniosek z tego nasuwa się taki, że jeżeli Zambrowskie Ciepłownictwo i Wodociągi spaprały robotę i nie chcą się przyznać do błędu lub naprawić awarii to próbują zrzucić winę na instalacje użytkowników. Takich sytuacji jak nasza w Polsce jest bardzo dużo, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę. Zamiast poszukać rozwiązania problemu najlepiej powiedzieć "sorry, taki mamy klimat", przebudujcie instalacje, pozrywajcie glazury, wyciągnijcie odpowietrzenia pionów ponad dachy itp. a jak to nie pomoże to my sprawdzimy u siebie. A fetor jest nie do zniesienia i boimy się o zdrowie nasze i dzieci.
Zmieńcie prezesa...i naliczcie kary spółce