Po zmianie proboszcza da się zauważyć parę zmian np wystrój ołtarza, zmiana strojów ministrantów. Nurtuje mnie tylko jeszcze jedna rzecz, którą pasowałoby zmienić. A mianowicie może ktoś w końcu poprawi te płytki na chodniku do wejścia głównego do kościoła. Fakt, że do kościoła ludzie chyba chodzą trzeźwi i po dniu, ale kiedyś któraś babcia może tam zgubić sztuczną szczękę...
Liczę że może te forum przegląda jakiś ksiądz, a może nawet i sam proboszcz...
Po zmianie proboszcza da się zauważyć parę zmian np wystrój ołtarza, zmiana strojów ministrantów. Nurtuje mnie tylko jeszcze jedna rzecz, którą pasowałoby zmienić. A mianowicie może ktoś w końcu poprawi te płytki na chodniku do wejścia głównego do kościoła. Fakt, że do kościoła ludzie chyba chodzą trzeźwi i po dniu, ale kiedyś któraś babcia może tam zgubić sztuczną szczękę...
Liczę że może te forum przegląda jakiś ksiądz, a może nawet i sam proboszcz...[/cite]..Nie od razu Kraków zbudowano,przyjdzie czas na płytki,ważne że proboszcz polityką się nie zajmuje i trzyma dystans od polityków.Każdy polityk to taka partyjna dziwka która daje temu co ma kasę.
Ksiądz Proboszcz prawdopodobnie czytał forum zanim został u nas Proboszczem :) Moim zdaniem świetnie się spisuje. Jest u nas tak krótko, a dokonał więcej niż Ksiądz Sawicki przez kilka lat ;) Mógłby jeszcze pomyśleć nad zmianą Pana Organisty. Nie chcę być niegrzeczna, ale tego co ten człowiek wyprawia to momentami się słuchać nie chce... Trzymam kciuki za Księdza Banacha i życzę wszystkiego dobrego :)
Organista jest niegrzeczny a jego usługi bardzo drogie np. - 50 zł. za wydanie poświadczenia o chrzcie dziecka do komunii. Mam nadzieję, że nowy Proboszcz przyjrzy się jego działalności.
[cytat]Organista jest niegrzeczny a jego usługi bardzo drogie np. - 50 zł. za wydanie poświadczenia o chrzcie dziecka do komunii. Mam nadzieję, że nowy Proboszcz przyjrzy się jego działalności.[/cytat] Organista się nie zmienił, więc działa po staremu.
Co do Organisty to on sam zły wizerunek siebie przedstawia, przed mszą czy też po mszy za sklepem ABC (ul.Bema) niedaleko za murkiem wypija niezłą działkę napojów wyskokowych.Takie widoki widzi się częściej .A co do śpiewu to dobrze byłoby założyć młodzieżowy ,bądż różnie wiekowo zespół co by śpiewał i na gitarach pograł ,całkiem inaczej się słucha ,jest przyjemniej.
.............kolonie dla dzieci,wycieczki,przedstawienia z dziećmi,rodzinne pikniki przy ognisku ..........itd.Proboszcz musi być otwarty do ludzi a i ludzie odwdzięczą się tym samym.Życzmy powodzenia i zapału dla proboszcza aby był jak to mówią:"dla Boga i dla ludzi".[^)]
Ławeczki przed Kościołem to naprawde ważna sprawa - sama miałam problem, gdy mój tata zasłabł (była zima) i nie było gdzie go posadzić - koniec końców przysiadł na zaśnierzonych schodach. Myślę że mój przypadek nie jest odosobniony....
Druga ważna sprawa to nagłośnienie na zewnatrz, gdy jest sie z dzieckiem przed Kościołem - prawie nic nie słychać
Trzecia rzecz - z czasem warto byłoby zrobić dzwonnicę z prawdziwego zdarzenia - bo przy tak duzym Kościele - ta małe dzwoneczki wyglądaja dość śmiesznie.[>D]
Na razie wszystkie zmiany jakich dokonał nowy Proboszcz są według mnie bardzo dobre, widac że parafia powoli zyskuje życie, coś się dzieje - a i do Kościoła człowiek idzie z większa przyjemnością (fajniejsza atmosfera) - tak trzymac !!!
jak proboszcz będzie coś robił to i ludzie więcej będą dawać na tacę bo będą widzieli postępy w kościele.Poprzednik dbał zamiast dbać o parafię to dbał ale o swój brzuch.Kupił sobie mieszkanie z ludzkich pieniędzy w Łomży i ma wszystkich gdzieś.
Głośne - duże dzwony przeszkadzają ludziom z okolicznych bloków. Za głośno ,za rano zwłaszcza w niedzielę , w południe śpią dzieci i zawsze jest problem. Znam to z własnej parafii z kościołem ponad 500 letnim i bardzo starą dzwonnicą.
[cytat][/cytat] Wiele uwag jest słusznych,ale nie wymagajmy aby nowy proboszcz wszystko zmienił w ciągu roku o 360 stopni.Powoli,przyjdzie czas na zmiany w pracy organisty.W tym zawodzie nie ma konkurencji.
.........ludzie właśnie oczekują zmian na lepsze bo poprzednik przez wiele..........lat zaniedbał swoje obowiązki i przymykał oko na zaniedbania.Nowy proboszcz powinien poprawić błędy poprzednika aby ludzie widzieli poprawę na lepsze ku chwale parafii.Niech lepiej chwalą proboszcza niż mieliby mówić że olewa wszystko jak poprzednik.Życzymy powodzenia ale oczekujemy też zmian[:-(r]
Bez przesady z tymi ławeczkami. Czasami mam wrażenie, że przed Kościołem tworzy się plac zabaw jak zejdą się ludzie z dziećmi. Maluchy biegają, robią co chcą zamiast grzecznie przestać TĄ JEDNĄ GODZINĘ RAZ NA TYDZIEŃ. Czy to tak trudno nauczyć dziecko? Palc zabaw mają na co dzień przed blokami, przed domami, więc chyba tą godzinkę wytrzymać mogą.
[cytat]Bez przesady z tymi ławeczkami. Czasami mam wrażenie, że przed Kościołem tworzy się plac zabaw jak zejdą się ludzie z dziećmi. Maluchy biegają, robią co chcą zamiast grzecznie przestać TĄ JEDNĄ GODZINĘ RAZ NA TYDZIEŃ. Czy to tak trudno nauczyć dziecko? Plac zabaw mają na co dzień przed blokami, przed domami, więc chyba tą godzinkę wytrzymać mogą. [/cytat]
Kilkuletnie dziecko nie jest w stanie się skupić dłużej niż kilka minut. Albo w ogóle nie zabieram dziecka na mszę, albo zabieram i nie terroryzuję go ciągłymi karceniami i reprymendami, lecz zachęcam do uczestniczenia w życiu wspólnoty. W "nowym" Kościele odchodzi się od przesypiania mszy czy wchodzenia w pozę kamiennego posągu. To nie te czasy. Kościół ma tętnić życiem, radością i energią, nie może być tak, że zalega w nim martwa, złowroga cisza, bo jeśli tak, wkrótce w murach świątyni zostaną księża, organista i staruszkowie. Znikną dzieci, bo pójście na mszę będzie im się kojarzyło z groźną miną, zmuszaniem do bycia grzecznym, karą i tym wszystkim, czego nie znoszą i co MUSZĄ. Małe dziecko jest wszystkiego ciekawe. Żywe. Ruchliwe. To leży w jego naturze. Msze z udziałem dzieci , w dużych miastach, są właśnie takie. Nikt nikogo nie ocenia, nie krzyczy, nie grozi palcem. Dzieci są sobą. Śmieją się, tryskają radością i zarażają spontanicznością. Oczywiście wszystko w granicach. Bez spektakularnych incydentów. W końcu kościół to kościół. :-) Bardziej mnie buduje widok roześmianego dziecka niż przysypiającego dorosłego, który śpi z otwartymi oczami i udaje, że jest zatopiony w modlitwie.
e44 nie wiem czy masz dzieci...ale jeśli nie to na pewno zmienisz zdanie gdy będziesz je miała i inaczej na to spojrzysz. Jak powiedziała koleżanka wcześniej kilkuletnie dziecko maksymalnie jest w stanie skupić uwagę przez kilka minut, jego organizm potrzebuje ciągłego ruchu. Są i takie dzieci, które są w miarę grzeczne ale nie ma reguły, każde jest inne. Ja mam 1,5 roczne dziecko, a to jest dopiero wyzwanie biorąc takiego urwiska do Kościoła, nawet na chwilę nie ustaniesz.
Przecież są msze Msze Święte dla dzieci (oprócz wakacji) . Jeżeli dziecko zaczyna, krzyczeć, płakać, biegać itd. to po prostu należy wyjść, uspokoić dziecko i wrócić gdy się wyciszy. Usiąść blisko wyjścia, a nie epatować uczestników mszy, swoją szanowna osobą, biegając za dzieckiem z uśmiechem na twarzy i przeszkadzając innym. To zależy od wychowania, bo są małe dzieci, które są grzeczne i przy rodzicach wytrwają całą mszę.
Następna sprawa to ubiór. Litości. Przecież do Kościołów zabytkowych, zwiedzających turystów, nie wpuszczają w nieprzyzwoitym stroju, a tutaj proszę rewia mody: bluzeczki na ramiączkach, spodnie, które nie zakrywają 4 liter(p..y), a przy klękaniu wręcz odsłaniają połowę, szorty zbyt krótkie, przezroczyste odzienie, epatujące otoczenie prześwitującymi stringami. Horror.
I to kucanie zamiast klękania[>D] piękna sprawa.
Zastanówcie się, po co przychodzicie do Kościoła?
[cite user="markiza" date="09.07.2013 13:59"]Przecież są msze Msze Święte dla dzieci (oprócz wakacji) . Jeżeli dziecko zaczyna, krzyczeć, płakać, biegać itd. to po prostu należy wyjść, uspokoić dziecko i wrócić gdy się wyciszy. Usiąść blisko wyjścia, a nie epatować uczestników mszy, swoją szanowna osobą, biegając za dzieckiem z uśmiechem na twarzy i przeszkadzając innym. To zależy od wychowania, bo są małe dzieci, które są grzeczne i przy rodzicach wytrwają całą mszę.
Następna sprawa to ubiór. Litości. Przecież do Kościołów zabytkowych, zwiedzających turystów, nie wpuszczają w nieprzyzwoitym stroju, a tutaj proszę rewia mody: bluzeczki na ramiączkach, spodnie, które nie zakrywają 4 liter(p..y), a przy klękaniu wręcz odsłaniają połowę, szorty zbyt krótkie, przezroczyste odzienie, epatujące otoczenie prześwitującymi stringami. Horror.
I to kucanie zamiast klękania[>D] piękna sprawa.
Zastanówcie się, po co przychodzicie do Kościoła?[/cite]
Akurat z tym się zgadzam, tzn. a propos stroju. ;-)
Dzieci mają inny temperament i umysł niż osoba świadoma i dorosła, trzylatek nie będzie siedział grzecznie, bez ruchu przez godzinę, to niemożliwe, chyba że zaśnie.
I jeszcze a propos nowej formy mszy dla dzieci. Ja jestem za, byłam na kilku tego typu mszach dla dzieci i było to dla mnie wielkim przeżyciem...
"Gdy się pojawiają, robią dużo zamieszania. Roześmiane, spontaniczne. Wzbudzają zainteresowanie, często zdziwienie. Modlą się, występują na scenie, animują wydarzenia ewangelizacyjne, śpiewają, tańczą... Na Mszy rozkładamy dzieciom dywan, na którym mogą się bawić, i na swój sposób uczestniczyć w tym, co się dzieje. Panuje ogromny gwar, ale nikomu on nie przeszkadza. Obserwujemy, jak w dzieciach wzrasta świadomość i coraz pełniej uczestniczą we Mszy. Na zakończenie zapraszamy wszystkich na poczęstunek"...
"W Nowym Sączu poszukiwania odpowiedniego dla dzieci nabożeństwa zaprowadziły nas do kościoła tzw. kolejowego. Jest to parafia pw. Najświętszego Serca Jezusowego, prowadzona przez Księży Jezuitów. Gdy pierwszy raz wybraliśmy się na jedną z dwu Mszy św. niedzielnych przeznaczonych dla małych dzieci, przywitał nas szczelnie wypełniony ludźmi niewielki kościół. W prezbiterium i przed ołtarzem stały tylko małe dzieci. Przy wejściu stał ksiądz w średnim wieku i witał dzieci przybiciem dłoni, tzw. piątką. Każde dziecko było prowadzone jak najbliżej ołtarza. Dzieci znały te miłe im postacie i ufnie szły do księży "Gargamela" i "Klakiera" - takie przezwiska mają księża. Pseudonimy te tak bardzo przylgnęły do kapłanów, że sporo wiernych nie mówi o nich inaczej. Rok później zobaczyłem, jak obaj prowadzący te Msze św. księża pół godziny przeznaczają na przemeblowanie kościoła dla potrzeb dzieci. Znoszą wraz z małymi ochotnikami ławki, żeby posadzić milusińskich jak najbliżej prezbiterium, ustawiają mikrofony i światła.
Jest tam szczególnie ciasno także z powodu występujących na zmianę ośmiu zespołów dziecięcych. Liczą one od kilkudziesięciu do stu czterdziestu osób. Po roku pasywnego uczestnictwa moja siedmioletnia córka wyraziła chęć śpiewania w jednym z zespołów. Efektem jest nadzwyczajna spontaniczność i naturalne zachowanie dzieci"...
"Chcę służyć dzieciom, aby przeżywały radość w kościele i radość na katechezie. Aby, szczególnie na Eucharystii, nie nudziły się, ale były pogodne, radosne i rozumiały, co Pan Jezus do nich mówi i w czym uczestniczą".
[cite user="JChS" date="09.07.2013 14:48"]I jeszcze a propos nowej formy mszy dla dzieci. Ja jestem za, byłam na kilku tego typu mszach dla dzieci i było to dla mnie wielkim przeżyciem...
"Gdy się pojawiają, robią dużo zamieszania. Roześmiane, spontaniczne. Wzbudzają zainteresowanie, często zdziwienie. Modlą się, występują na scenie, animują wydarzenia ewangelizacyjne, śpiewają, tańczą... Na Mszy rozkładamy dzieciom dywan, na którym mogą się bawić, i na swój sposób uczestniczyć w tym, co się dzieje. Panuje ogromny gwar, ale nikomu on nie przeszkadza. Obserwujemy, jak w dzieciach wzrasta świadomość i coraz pełniej uczestniczą we Mszy. Na zakończenie zapraszamy wszystkich na poczęstunek"...
"W Nowym Sączu poszukiwania odpowiedniego dla dzieci nabożeństwa zaprowadziły nas do kościoła tzw. kolejowego. Jest to parafia pw. Najświętszego Serca Jezusowego, prowadzona przez Księży Jezuitów. Gdy pierwszy raz wybraliśmy się na jedną z dwu Mszy św. niedzielnych przeznaczonych dla małych dzieci, przywitał nas szczelnie wypełniony ludźmi niewielki kościół. W prezbiterium i przed ołtarzem stały tylko małe dzieci. Przy wejściu stał ksiądz w średnim wieku i witał dzieci przybiciem dłoni, tzw. piątką. Każde dziecko było prowadzone jak najbliżej ołtarza. Dzieci znały te miłe im postacie i ufnie szły do księży "Gargamela" i "Klakiera" - takie przezwiska mają księża. Pseudonimy te tak bardzo przylgnęły do kapłanów, że sporo wiernych nie mówi o nich inaczej. Rok później zobaczyłem, jak obaj prowadzący te Msze św. księża pół godziny przeznaczają na przemeblowanie kościoła dla potrzeb dzieci. Znoszą wraz z małymi ochotnikami ławki, żeby posadzić milusińskich jak najbliżej prezbiterium, ustawiają mikrofony i światła.
Jest tam szczególnie ciasno także z powodu występujących na zmianę ośmiu zespołów dziecięcych. Liczą one od kilkudziesięciu do stu czterdziestu osób. Po roku pasywnego uczestnictwa moja siedmioletnia córka wyraziła chęć śpiewania w jednym z zespołów. Efektem jest nadzwyczajna spontaniczność i naturalne zachowanie dzieci"...
"Chcę służyć dzieciom, aby przeżywały radość w kościele i radość na katechezie. Aby, szczególnie na Eucharystii, nie nudziły się, ale były pogodne, radosne i rozumiały, co Pan Jezus do nich mówi i w czym uczestniczą".
Ksiadz proboszcz Sawicki dokonal wielkiego dziela: wybudowal przy pomocy i z ofiar ludzi dobrej woli kosciol pod wezwaniem Ducha Swietego od podstaw.
I to przy slabnacym zdrowiu. Zadbal o zakup wspanialych organow i zorganizowal aktywna dzialalnosc koncertowa w zambrowskim kosciele, w skali kraju wrecz niespotykana w malomiejskim srodowisku. Dlatego teraz jest na zasluzonej emeryturze.
Niech Bog jemu blogoslawi, jak rowniez nowemu proboszczowi w kontynuacji tego wielkiego dziela.
[cytat]Zmienić zwyczaje. Baby powinny chodzić w workach pokutnych, a nie z wywalonymi cyckami i pupami.[/cytat]
Wolę patrzeć na taki wór pokutny niż na: cellulit, wały tłuszczu, sznurek w pupie albo zupełnie gołą pupę, bo materiału za mało w spodniach aby zakryć, etcetera, etcetera.
Akurat z tym się zgadzam, tzn. a propos stroju. ;-)
Dzieci mają inny temperament i umysł niż osoba świadoma i dorosła, trzylatek nie będzie siedział grzecznie, bez ruchu przez godzinę, to niemożliwe, chyba że zaśnie. [/cite]
Dlatego świadomy tego rodzic, siada w końcowych ławkach aby szybko móc opuścić Kościół gdy dziecko przeszkadza. Po prostu uczyć po troszeczku, zachowania w Kościele. Co to za korzyść i dla kogo jeżeli dziecko całą mszę przeszkadza?
wszyscy piszą o nowym nagłośnieniu o potrzebie zrobienia ławek przed kościołem o tym festynie, który był w maju i wszystko pięknie ładnie fajnie, że proboszcz mówi z ambony na co będzie zbierał pieniądze i jakie ma plany... ale bardzo mi się nie podoba, że coraz częściej zaprasza księży z radia maryja, którzy ciągle gadają o tym, że żyjemy w państwie totalitarnym, że nie ma wolności, że rządzą nami szkodnicy... nawet jak tak jest kościoł nie jest miejscem na takie tematy....
naprawdę nie da się tego słuchać... dwa tygodnie temu jakiś człowiek na słowa księdza z radia maryja o państwie totalitarnym zirytował się i powiedział: co ten ksiądz opowiada za głupoty... własnie... co za głupoty oni wygadują w Kościele!
proboszcz Sawicki jaki był to był ale ne pamiętam żeby ktoś "politykował" z ambony....
Jaka spirala... Jak czujecie się taką grupą, spiszcie swoje prośby na kartce i niech ktoś odważny zaniesie, bo zamiast do celu Wy wałkujecie różne tematy a docelowa osoba - proboszcz może się o tym nie dowiedzieć. Zaraz znajdzie się osoba, która powie "Proboszcz skoro jest w Zambrowie ma obowiązek czytać zambrowskie forum." ...
Poza tym, sobie postawcie jakieś zadanie np: dzień bez narzekania - oj chyba za trudne jak na początek...?
Zacznijcie wymagać od siebie a gorzkie żale to najlepiej prosto w oczy a nie anonimowo i na forum, odważny lud zambrowski.
JASNE, że fajniej by było gdyby to i tamto... ale ogarnijcie się - [B]KOŚCIÓŁ to MY [/B]ludzie z uwielbionym Chrystusem, to nie budynek, nie kostka brukowa czy dzwony. Aby Msza była żywsza potrzeba do tego naszych serc, miłości i zapału. Dla przykładu i uspokojenia:
http://www.youtube.com/watch?v=07jk-pc10kg&list=UU-P6Pcn9jvJP5VoHzMtLDNw
[B]Zostawmy wstyd w domu i zacznijmy wielbić żywiej Jezusa! [/B]
Powiedzcie mi [B] Kochani [/B] czemu w naszym Kościele na znak pokoju nie podaje się ręki - czemu to minęło, czemu sąsiad na sąsiada patrzy czasem spod łba, a żona stoi obok męża z urazą do niego a do Eucharystii przystępuje, czemu tak mało osób przyjmuje ciało Chrystusa, czemu jesteśmy TACY grzeszni?
[B] CZEMU MY SAMI SIĘ NIE STARAMY BYĆ PRAWDZIWIE DOBRYMI LUDŹMI? [/B]
[cytat]Brawo mada-e, masz racje. A proboszcz narazie jest super.[/cytat]
Wszystko pięknie, ale po co ci goście głoszący w kazaniach politykę, po co takie silne powiązania TV Trwam ??? Księża mają w swoich kazaniach wskazywać drogę miłości do drugiego człowieka, a nie drogę nienawiści (poprzez politykę) itd. itd.
Witam.
Po zmianie proboszcza da się zauważyć parę zmian np wystrój ołtarza, zmiana strojów ministrantów. Nurtuje mnie tylko jeszcze jedna rzecz, którą pasowałoby zmienić. A mianowicie może ktoś w końcu poprawi te płytki na chodniku do wejścia głównego do kościoła. Fakt, że do kościoła ludzie chyba chodzą trzeźwi i po dniu, ale kiedyś któraś babcia może tam zgubić sztuczną szczękę...
Liczę że może te forum przegląda jakiś ksiądz, a może nawet i sam proboszcz...
[cite user="pucus" date="31.05.2013 15:47"]Witam.
Po zmianie proboszcza da się zauważyć parę zmian np wystrój ołtarza, zmiana strojów ministrantów. Nurtuje mnie tylko jeszcze jedna rzecz, którą pasowałoby zmienić. A mianowicie może ktoś w końcu poprawi te płytki na chodniku do wejścia głównego do kościoła. Fakt, że do kościoła ludzie chyba chodzą trzeźwi i po dniu, ale kiedyś któraś babcia może tam zgubić sztuczną szczękę...
Liczę że może te forum przegląda jakiś ksiądz, a może nawet i sam proboszcz...[/cite]..Nie od razu Kraków zbudowano,przyjdzie czas na płytki,ważne że proboszcz polityką się nie zajmuje i trzyma dystans od polityków.Każdy polityk to taka partyjna dziwka która daje temu co ma kasę.
jak będzie dobrze gospodarzył to go parafianie docenią
Ksiądz Proboszcz prawdopodobnie czytał forum zanim został u nas Proboszczem :) Moim zdaniem świetnie się spisuje. Jest u nas tak krótko, a dokonał więcej niż Ksiądz Sawicki przez kilka lat ;) Mógłby jeszcze pomyśleć nad zmianą Pana Organisty. Nie chcę być niegrzeczna, ale tego co ten człowiek wyprawia to momentami się słuchać nie chce... Trzymam kciuki za Księdza Banacha i życzę wszystkiego dobrego :)
Organista jest niegrzeczny a jego usługi bardzo drogie np. - 50 zł. za wydanie poświadczenia o chrzcie dziecka do komunii. Mam nadzieję, że nowy Proboszcz przyjrzy się jego działalności.
[cytat]Organista jest niegrzeczny a jego usługi bardzo drogie np. - 50 zł. za wydanie poświadczenia o chrzcie dziecka do komunii. Mam nadzieję, że nowy Proboszcz przyjrzy się jego działalności.[/cytat] Organista się nie zmienił, więc działa po staremu.
................to prawda proboszcz powinien troszkę ukrócić praktyki organisty i sprowadzić go na drogę cnoty lub go zmienić.[:-(r]
Nowy proboszcz mógłby założyć głośniki na zewnątrz kościoła i zrobić ławeczki przed kościołem.
...........jak to było kiedyś w Trójcy [:-)]
Co do Organisty to on sam zły wizerunek siebie przedstawia, przed mszą czy też po mszy za sklepem ABC (ul.Bema) niedaleko za murkiem wypija niezłą działkę napojów wyskokowych.Takie widoki widzi się częściej .A co do śpiewu to dobrze byłoby założyć młodzieżowy ,bądż różnie wiekowo zespół co by śpiewał i na gitarach pograł ,całkiem inaczej się słucha ,jest przyjemniej.
.............kolonie dla dzieci,wycieczki,przedstawienia z dziećmi,rodzinne pikniki przy ognisku ..........itd.Proboszcz musi być otwarty do ludzi a i ludzie odwdzięczą się tym samym.Życzmy powodzenia i zapału dla proboszcza aby był jak to mówią:"dla Boga i dla ludzi".[^)]
Ławeczki przed Kościołem to naprawde ważna sprawa - sama miałam problem, gdy mój tata zasłabł (była zima) i nie było gdzie go posadzić - koniec końców przysiadł na zaśnierzonych schodach. Myślę że mój przypadek nie jest odosobniony....
Druga ważna sprawa to nagłośnienie na zewnatrz, gdy jest sie z dzieckiem przed Kościołem - prawie nic nie słychać
Trzecia rzecz - z czasem warto byłoby zrobić dzwonnicę z prawdziwego zdarzenia - bo przy tak duzym Kościele - ta małe dzwoneczki wyglądaja dość śmiesznie.[>D]
Na razie wszystkie zmiany jakich dokonał nowy Proboszcz są według mnie bardzo dobre, widac że parafia powoli zyskuje życie, coś się dzieje - a i do Kościoła człowiek idzie z większa przyjemnością (fajniejsza atmosfera) - tak trzymac !!!
jak proboszcz będzie coś robił to i ludzie więcej będą dawać na tacę bo będą widzieli postępy w kościele.Poprzednik dbał zamiast dbać o parafię to dbał ale o swój brzuch.Kupił sobie mieszkanie z ludzkich pieniędzy w Łomży i ma wszystkich gdzieś.
Głośne - duże dzwony przeszkadzają ludziom z okolicznych bloków. Za głośno ,za rano zwłaszcza w niedzielę , w południe śpią dzieci i zawsze jest problem. Znam to z własnej parafii z kościołem ponad 500 letnim i bardzo starą dzwonnicą.
[cytat][/cytat] Wiele uwag jest słusznych,ale nie wymagajmy aby nowy proboszcz wszystko zmienił w ciągu roku o 360 stopni.Powoli,przyjdzie czas na zmiany w pracy organisty.W tym zawodzie nie ma konkurencji.
.........ludzie właśnie oczekują zmian na lepsze bo poprzednik przez wiele..........lat zaniedbał swoje obowiązki i przymykał oko na zaniedbania.Nowy proboszcz powinien poprawić błędy poprzednika aby ludzie widzieli poprawę na lepsze ku chwale parafii.Niech lepiej chwalą proboszcza niż mieliby mówić że olewa wszystko jak poprzednik.Życzymy powodzenia ale oczekujemy też zmian[:-(r]
Bez przesady z tymi ławeczkami. Czasami mam wrażenie, że przed Kościołem tworzy się plac zabaw jak zejdą się ludzie z dziećmi. Maluchy biegają, robią co chcą zamiast grzecznie przestać TĄ JEDNĄ GODZINĘ RAZ NA TYDZIEŃ. Czy to tak trudno nauczyć dziecko? Palc zabaw mają na co dzień przed blokami, przed domami, więc chyba tą godzinkę wytrzymać mogą.
[cytat]Bez przesady z tymi ławeczkami. Czasami mam wrażenie, że przed Kościołem tworzy się plac zabaw jak zejdą się ludzie z dziećmi. Maluchy biegają, robią co chcą zamiast grzecznie przestać TĄ JEDNĄ GODZINĘ RAZ NA TYDZIEŃ. Czy to tak trudno nauczyć dziecko? Plac zabaw mają na co dzień przed blokami, przed domami, więc chyba tą godzinkę wytrzymać mogą. [/cytat]
Kilkuletnie dziecko nie jest w stanie się skupić dłużej niż kilka minut. Albo w ogóle nie zabieram dziecka na mszę, albo zabieram i nie terroryzuję go ciągłymi karceniami i reprymendami, lecz zachęcam do uczestniczenia w życiu wspólnoty. W "nowym" Kościele odchodzi się od przesypiania mszy czy wchodzenia w pozę kamiennego posągu. To nie te czasy. Kościół ma tętnić życiem, radością i energią, nie może być tak, że zalega w nim martwa, złowroga cisza, bo jeśli tak, wkrótce w murach świątyni zostaną księża, organista i staruszkowie. Znikną dzieci, bo pójście na mszę będzie im się kojarzyło z groźną miną, zmuszaniem do bycia grzecznym, karą i tym wszystkim, czego nie znoszą i co MUSZĄ. Małe dziecko jest wszystkiego ciekawe. Żywe. Ruchliwe. To leży w jego naturze. Msze z udziałem dzieci , w dużych miastach, są właśnie takie. Nikt nikogo nie ocenia, nie krzyczy, nie grozi palcem. Dzieci są sobą. Śmieją się, tryskają radością i zarażają spontanicznością. Oczywiście wszystko w granicach. Bez spektakularnych incydentów. W końcu kościół to kościół. :-) Bardziej mnie buduje widok roześmianego dziecka niż przysypiającego dorosłego, który śpi z otwartymi oczami i udaje, że jest zatopiony w modlitwie.
e44 nie wiem czy masz dzieci...ale jeśli nie to na pewno zmienisz zdanie gdy będziesz je miała i inaczej na to spojrzysz. Jak powiedziała koleżanka wcześniej kilkuletnie dziecko maksymalnie jest w stanie skupić uwagę przez kilka minut, jego organizm potrzebuje ciągłego ruchu. Są i takie dzieci, które są w miarę grzeczne ale nie ma reguły, każde jest inne. Ja mam 1,5 roczne dziecko, a to jest dopiero wyzwanie biorąc takiego urwiska do Kościoła, nawet na chwilę nie ustaniesz.
Przecież są msze Msze Święte dla dzieci (oprócz wakacji) . Jeżeli dziecko zaczyna, krzyczeć, płakać, biegać itd. to po prostu należy wyjść, uspokoić dziecko i wrócić gdy się wyciszy. Usiąść blisko wyjścia, a nie epatować uczestników mszy, swoją szanowna osobą, biegając za dzieckiem z uśmiechem na twarzy i przeszkadzając innym. To zależy od wychowania, bo są małe dzieci, które są grzeczne i przy rodzicach wytrwają całą mszę.
Następna sprawa to ubiór. Litości. Przecież do Kościołów zabytkowych, zwiedzających turystów, nie wpuszczają w nieprzyzwoitym stroju, a tutaj proszę rewia mody: bluzeczki na ramiączkach, spodnie, które nie zakrywają 4 liter(p..y), a przy klękaniu wręcz odsłaniają połowę, szorty zbyt krótkie, przezroczyste odzienie, epatujące otoczenie prześwitującymi stringami. Horror.
I to kucanie zamiast klękania[>D] piękna sprawa.
Zastanówcie się, po co przychodzicie do Kościoła?
Zmienić zwyczaje. Baby powinny chodzić w workach pokutnych, a nie z wywalonymi cyckami i pupami.
[cite user="markiza" date="09.07.2013 13:59"]Przecież są msze Msze Święte dla dzieci (oprócz wakacji) . Jeżeli dziecko zaczyna, krzyczeć, płakać, biegać itd. to po prostu należy wyjść, uspokoić dziecko i wrócić gdy się wyciszy. Usiąść blisko wyjścia, a nie epatować uczestników mszy, swoją szanowna osobą, biegając za dzieckiem z uśmiechem na twarzy i przeszkadzając innym. To zależy od wychowania, bo są małe dzieci, które są grzeczne i przy rodzicach wytrwają całą mszę.
Następna sprawa to ubiór. Litości. Przecież do Kościołów zabytkowych, zwiedzających turystów, nie wpuszczają w nieprzyzwoitym stroju, a tutaj proszę rewia mody: bluzeczki na ramiączkach, spodnie, które nie zakrywają 4 liter(p..y), a przy klękaniu wręcz odsłaniają połowę, szorty zbyt krótkie, przezroczyste odzienie, epatujące otoczenie prześwitującymi stringami. Horror.
I to kucanie zamiast klękania[>D] piękna sprawa.
Zastanówcie się, po co przychodzicie do Kościoła?[/cite]
Akurat z tym się zgadzam, tzn. a propos stroju. ;-)
Dzieci mają inny temperament i umysł niż osoba świadoma i dorosła, trzylatek nie będzie siedział grzecznie, bez ruchu przez godzinę, to niemożliwe, chyba że zaśnie.
I jeszcze a propos nowej formy mszy dla dzieci. Ja jestem za, byłam na kilku tego typu mszach dla dzieci i było to dla mnie wielkim przeżyciem...
"Gdy się pojawiają, robią dużo zamieszania. Roześmiane, spontaniczne. Wzbudzają zainteresowanie, często zdziwienie. Modlą się, występują na scenie, animują wydarzenia ewangelizacyjne, śpiewają, tańczą... Na Mszy rozkładamy dzieciom dywan, na którym mogą się bawić, i na swój sposób uczestniczyć w tym, co się dzieje. Panuje ogromny gwar, ale nikomu on nie przeszkadza. Obserwujemy, jak w dzieciach wzrasta świadomość i coraz pełniej uczestniczą we Mszy. Na zakończenie zapraszamy wszystkich na poczęstunek"...
http://www.odnowa.jezuici.pl/szum/ewangelizacja-mainmenu-56/formy-zorganizowane-mainmenu-48/563-armia-dzieci
"W Nowym Sączu poszukiwania odpowiedniego dla dzieci nabożeństwa zaprowadziły nas do kościoła tzw. kolejowego. Jest to parafia pw. Najświętszego Serca Jezusowego, prowadzona przez Księży Jezuitów. Gdy pierwszy raz wybraliśmy się na jedną z dwu Mszy św. niedzielnych przeznaczonych dla małych dzieci, przywitał nas szczelnie wypełniony ludźmi niewielki kościół. W prezbiterium i przed ołtarzem stały tylko małe dzieci. Przy wejściu stał ksiądz w średnim wieku i witał dzieci przybiciem dłoni, tzw. piątką. Każde dziecko było prowadzone jak najbliżej ołtarza. Dzieci znały te miłe im postacie i ufnie szły do księży "Gargamela" i "Klakiera" - takie przezwiska mają księża. Pseudonimy te tak bardzo przylgnęły do kapłanów, że sporo wiernych nie mówi o nich inaczej. Rok później zobaczyłem, jak obaj prowadzący te Msze św. księża pół godziny przeznaczają na przemeblowanie kościoła dla potrzeb dzieci. Znoszą wraz z małymi ochotnikami ławki, żeby posadzić milusińskich jak najbliżej prezbiterium, ustawiają mikrofony i światła.
Jest tam szczególnie ciasno także z powodu występujących na zmianę ośmiu zespołów dziecięcych. Liczą one od kilkudziesięciu do stu czterdziestu osób. Po roku pasywnego uczestnictwa moja siedmioletnia córka wyraziła chęć śpiewania w jednym z zespołów. Efektem jest nadzwyczajna spontaniczność i naturalne zachowanie dzieci"...
http://www.niedziela.pl/artykul/66851/nd/Parafia-Gargamela-i-Klakiera-czyli
"Chcę służyć dzieciom, aby przeżywały radość w kościele i radość na katechezie. Aby, szczególnie na Eucharystii, nie nudziły się, ale były pogodne, radosne i rozumiały, co Pan Jezus do nich mówi i w czym uczestniczą".
http://www.katolikwchicago.com/katonline/2010/05/3.aspx
[cite user="JChS" date="09.07.2013 14:48"]I jeszcze a propos nowej formy mszy dla dzieci. Ja jestem za, byłam na kilku tego typu mszach dla dzieci i było to dla mnie wielkim przeżyciem...
"Gdy się pojawiają, robią dużo zamieszania. Roześmiane, spontaniczne. Wzbudzają zainteresowanie, często zdziwienie. Modlą się, występują na scenie, animują wydarzenia ewangelizacyjne, śpiewają, tańczą... Na Mszy rozkładamy dzieciom dywan, na którym mogą się bawić, i na swój sposób uczestniczyć w tym, co się dzieje. Panuje ogromny gwar, ale nikomu on nie przeszkadza. Obserwujemy, jak w dzieciach wzrasta świadomość i coraz pełniej uczestniczą we Mszy. Na zakończenie zapraszamy wszystkich na poczęstunek"...
http://www.odnowa.jezuici.pl/szum/ewangelizacja-mainmenu-56/formy-zorganizowane-mainmenu-48/563-armia-dzieci
"W Nowym Sączu poszukiwania odpowiedniego dla dzieci nabożeństwa zaprowadziły nas do kościoła tzw. kolejowego. Jest to parafia pw. Najświętszego Serca Jezusowego, prowadzona przez Księży Jezuitów. Gdy pierwszy raz wybraliśmy się na jedną z dwu Mszy św. niedzielnych przeznaczonych dla małych dzieci, przywitał nas szczelnie wypełniony ludźmi niewielki kościół. W prezbiterium i przed ołtarzem stały tylko małe dzieci. Przy wejściu stał ksiądz w średnim wieku i witał dzieci przybiciem dłoni, tzw. piątką. Każde dziecko było prowadzone jak najbliżej ołtarza. Dzieci znały te miłe im postacie i ufnie szły do księży "Gargamela" i "Klakiera" - takie przezwiska mają księża. Pseudonimy te tak bardzo przylgnęły do kapłanów, że sporo wiernych nie mówi o nich inaczej. Rok później zobaczyłem, jak obaj prowadzący te Msze św. księża pół godziny przeznaczają na przemeblowanie kościoła dla potrzeb dzieci. Znoszą wraz z małymi ochotnikami ławki, żeby posadzić milusińskich jak najbliżej prezbiterium, ustawiają mikrofony i światła.
Jest tam szczególnie ciasno także z powodu występujących na zmianę ośmiu zespołów dziecięcych. Liczą one od kilkudziesięciu do stu czterdziestu osób. Po roku pasywnego uczestnictwa moja siedmioletnia córka wyraziła chęć śpiewania w jednym z zespołów. Efektem jest nadzwyczajna spontaniczność i naturalne zachowanie dzieci"...
http://www.niedziela.pl/artykul/66851/nd/Parafia-Gargamela-i-Klakiera-czyli
"Chcę służyć dzieciom, aby przeżywały radość w kościele i radość na katechezie. Aby, szczególnie na Eucharystii, nie nudziły się, ale były pogodne, radosne i rozumiały, co Pan Jezus do nich mówi i w czym uczestniczą".
http://www.katolikwchicago.com/katonline/2010/05/3.aspx
[/cite]
O głos przeciwnika takiej formuły:
http://sanctus.pl/index.php?podgrupa=373&doc=320
Każdy ma swoje argumenty.
Ksiadz proboszcz Sawicki dokonal wielkiego dziela: wybudowal przy pomocy i z ofiar ludzi dobrej woli kosciol pod wezwaniem Ducha Swietego od podstaw.
I to przy slabnacym zdrowiu. Zadbal o zakup wspanialych organow i zorganizowal aktywna dzialalnosc koncertowa w zambrowskim kosciele, w skali kraju wrecz niespotykana w malomiejskim srodowisku. Dlatego teraz jest na zasluzonej emeryturze.
Niech Bog jemu blogoslawi, jak rowniez nowemu proboszczowi w kontynuacji tego wielkiego dziela.
[cytat]Zmienić zwyczaje. Baby powinny chodzić w workach pokutnych, a nie z wywalonymi cyckami i pupami.[/cytat]
Wolę patrzeć na taki wór pokutny niż na: cellulit, wały tłuszczu, sznurek w pupie albo zupełnie gołą pupę, bo materiału za mało w spodniach aby zakryć, etcetera, etcetera.
[cite user="JChS" date="09.07.2013 14:35"]
Akurat z tym się zgadzam, tzn. a propos stroju. ;-)
Dzieci mają inny temperament i umysł niż osoba świadoma i dorosła, trzylatek nie będzie siedział grzecznie, bez ruchu przez godzinę, to niemożliwe, chyba że zaśnie. [/cite]
Dlatego świadomy tego rodzic, siada w końcowych ławkach aby szybko móc opuścić Kościół gdy dziecko przeszkadza. Po prostu uczyć po troszeczku, zachowania w Kościele. Co to za korzyść i dla kogo jeżeli dziecko całą mszę przeszkadza?
No i zaczęło się.Przesłodzili[:-D][:-D][|-()]
wszyscy piszą o nowym nagłośnieniu o potrzebie zrobienia ławek przed kościołem o tym festynie, który był w maju i wszystko pięknie ładnie fajnie, że proboszcz mówi z ambony na co będzie zbierał pieniądze i jakie ma plany... ale bardzo mi się nie podoba, że coraz częściej zaprasza księży z radia maryja, którzy ciągle gadają o tym, że żyjemy w państwie totalitarnym, że nie ma wolności, że rządzą nami szkodnicy... nawet jak tak jest kościoł nie jest miejscem na takie tematy....
naprawdę nie da się tego słuchać... dwa tygodnie temu jakiś człowiek na słowa księdza z radia maryja o państwie totalitarnym zirytował się i powiedział: co ten ksiądz opowiada za głupoty... własnie... co za głupoty oni wygadują w Kościele!
proboszcz Sawicki jaki był to był ale ne pamiętam żeby ktoś "politykował" z ambony....
Jaka spirala... Jak czujecie się taką grupą, spiszcie swoje prośby na kartce i niech ktoś odważny zaniesie, bo zamiast do celu Wy wałkujecie różne tematy a docelowa osoba - proboszcz może się o tym nie dowiedzieć. Zaraz znajdzie się osoba, która powie "Proboszcz skoro jest w Zambrowie ma obowiązek czytać zambrowskie forum." ...
Poza tym, sobie postawcie jakieś zadanie np: dzień bez narzekania - oj chyba za trudne jak na początek...?
Zacznijcie wymagać od siebie a gorzkie żale to najlepiej prosto w oczy a nie anonimowo i na forum, odważny lud zambrowski.
JASNE, że fajniej by było gdyby to i tamto... ale ogarnijcie się - [B]KOŚCIÓŁ to MY [/B]ludzie z uwielbionym Chrystusem, to nie budynek, nie kostka brukowa czy dzwony. Aby Msza była żywsza potrzeba do tego naszych serc, miłości i zapału. Dla przykładu i uspokojenia:
http://www.youtube.com/watch?v=07jk-pc10kg&list=UU-P6Pcn9jvJP5VoHzMtLDNw
[B]Zostawmy wstyd w domu i zacznijmy wielbić żywiej Jezusa! [/B]
Powiedzcie mi [B] Kochani [/B] czemu w naszym Kościele na znak pokoju nie podaje się ręki - czemu to minęło, czemu sąsiad na sąsiada patrzy czasem spod łba, a żona stoi obok męża z urazą do niego a do Eucharystii przystępuje, czemu tak mało osób przyjmuje ciało Chrystusa, czemu jesteśmy TACY grzeszni?
[B] CZEMU MY SAMI SIĘ NIE STARAMY BYĆ PRAWDZIWIE DOBRYMI LUDŹMI? [/B]
Brawo mada-e, masz racje. A proboszcz narazie jest super.
[cytat]Brawo mada-e, masz racje. A proboszcz narazie jest super.[/cytat]
Wszystko pięknie, ale po co ci goście głoszący w kazaniach politykę, po co takie silne powiązania TV Trwam ??? Księża mają w swoich kazaniach wskazywać drogę miłości do drugiego człowieka, a nie drogę nienawiści (poprzez politykę) itd. itd.
...............nie powinno nic być na temat polityki w kościele.Polityka zostaje za drzwiami. [black]