Proszę o wypowiedzi w sprawie sprzątania klatek w blokach należących do spółdzielni, wspólnot i komunalnych. Gdzie lokatorzy sprzątają sami ? Jak to funkcjonuje , jeśli na klatce mieszkają sami starsi ludzie ?.
jadzias,ja mieszkam w komunalnych blokach,a co do sprzątania to Makabra.Starsi ludzie bardziej dbają o czystość i częściej sprzątają niż Ci młodzi(oczywiście nie wszyscy).Dzisiaj każdy pilnuje swojego czubka nosa!
Konkretnie chodzi ,czy są na etacie dozorcy, lub jak w moim bloku gospodarze ? W Zambrowie spotkałam się ,że ludzie 70, 80 i ponad muszą sprzatać sami.
Po prostu masakra w moim bloku są 3 piętra , dwa są w ogóle nie sprzątane jak widać nikomu to nie przeszkadza , a nie jest normalne to żeby o całą klatke dbały 2-3 rodziny
Na Kosseckiego my normalni ludzie, sprzątamy sami!!! A arystokracja ze słomą w butach nie sprząta. Natomiast ich sierściuchy robią kupki na klatce!!!!!!
Po prostu masakra w moim bloku są 3 piętra , dwa są w ogóle nie sprzątane jak widać nikomu to nie przeszkadza , a nie jest normalne to żeby o całą klatke dbały 2-3 rodziny
ja mieszkam w bloku ze spółdzielni Nadzieja i jak się wprowadziłam to sąsiadka przyszła do mnie z tego samego piętra żeb ustalić jak sprzątamy i ustaliłyśmy że każda co 2 tygodnie no i wyszło to w praktyce tak , że ja zamiotłam z 3 razy , zauważyłam że ona w ogóle nie sprzata także też przestałam i żadna z nas nie sprząta w rezultacie heheh takie Ci to porzadki ;p
Również mieszkam w bloku należącym do SM NADZIEJA, jest podobnie.. Wprowadziliśmy się, sprzątnęliśmy kilka razy klatkę od góry do samego dołu- uznaliśmy, że to jest normalne i tak właśnie się robi, kolejka to kolejka.. Ale oczywiście zaskoczenie- tylko my sprzątamy! No i teraz sprzątamy z sąsiadami tylko swoje piętro na zmianę czyli co drugi tydzień i jest czyściutko, ale reszta wogóle nie czuje parcia na porządek i im to lotto że pod drzwiami leżą pestki, gumy, pety, puszki.. A najlepsze jest to że robią to ich dzieci, czyli robią syf u siebie!! Masakraa!!
a co do wypowiedzi użytkownika mysza26z krótko: "Na Kosseckiego my normalni ludzie, sprzątamy sami!!!"- analogia do wystąpienia pewnej Pani która krzyczała że jest ze szlachty, ale wystąpienie nie potrzebuje komentarza i nie pozostawia cienia wątpliwości jaka to "szlachta", "A arystokracja ze słomą w butach nie sprząta."- poprostu nie mierz innych własną miarą.
Przepraszam jeśli kogoś uraziłam, nie o to mi chodziło. Niestety, u nas w klatce są ludzie, którzy strasznie wysoko się noszą. Krzyczą, że chlew na klatce, której nie sprzątają!! Sami go robią! Nawet gazetki ze swojej skrzynki rzucają na ziemię, zamiast kulturalnie wyrzucić do kosza... I o czym tu mówić. Gdzie podziała się sąsiedzka życzliwość i współpraca? Trudne czasy nie są usprawiedliwieniem...
Ale chyba w każdej klatce znajdzie się taki mol brudasek, co nie dość że nie sprząta to i robi tzw. syf..
Widać niektórym to nie przeszkadza, ale głupio jest kiedy idzie ktoś do Ciebie i już po otwarciu drzwi rzuca się w oczy brudna klatka:/ Poprostu trzeba się wstydzić za innych.
Ciekawe czy takie "mole brudaski" też nie sprzątają w przedpokoju u siebie w mieszkaniu, rzucają pestki, pety itp.??
Chyba trzeba zorganizować akcję tak jak z " KARNYM KUTA*EM" i naklejać na drzwi tych którzy nie sprzątają ;-)
Z doświadczenia wiem ze to wszystko zależy jak dogadają się sąsiedzi. My z sasiadką sprzątam na przemian co tydzień i tak jest na prawie wszystkich piętrach w bloku jedynie chyba tylko na parterze nie sprzątają. W innym bloku gdzie siostra ma mieszkanie ustalone jest, że piętro sprzątamy każda przez miesiać.
Jak to rozwiązać jeśli w bloku mieszkają ludzie w 90% starsi? Uważam,że jeśli na administrowanie lokator płaci 0,60 gr/m2, to pozwolić ludziom z długami odpracować dług - oczywiście obniżając stawkę na administrowanie. Zmniejszą się długi i klatki będą czyste. ZARZĄDZAJĄCY zarobią mniej przy obniżonej stawce. Nie godzę się na sprzątanie klatki przez 80 letnie matki i babcie. Dzieci i wnuki mieszkają daleko.
[cytat]Jak to rozwiązać jeśli w bloku mieszkają ludzie w 90% starsi? Uważam,że jeśli na administrowanie lokator płaci 0,60 gr/m2, to pozwolić ludziom z długami odpracować dług - oczywiście obniżając stawkę na administrowanie. Zmniejszą się długi i klatki będą czyste. ZARZĄDZAJĄCY zarobią mniej przy obniżonej stawce. Nie godzę się na sprzątanie klatki przez 80 letnie matki i babcie. Dzieci i wnuki mieszkają daleko.[/cytat] "Przecież w Zambrowie osób starszych jest tylko GARSTKA". Ja też się nie zgadzam na dręczenie ludności której należy się GODNA STAROŚĆ. Pozdrawiam
[cite user="go" date="05.02.2013 09:52"]Również mieszkam w bloku należącym do SM NADZIEJA, jest podobnie.. Wprowadziliśmy się, sprzątnęliśmy kilka razy klatkę od góry do samego dołu- uznaliśmy, że to jest normalne i tak właśnie się robi, kolejka to kolejka..
[/cite]
Każda nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Jak się komuś nudzi to niech sprząta całą klatkę. A nawet nikt mu nie zabroni sprzątnąć klatki schodowe obok.
U nas w klatce jest sąsiad, który w prosty sposób przypomina o terminie sprzątania w postaci listów na drzwiach wejściowych i drzwiach na klatce schodowej. Przeszkadza mu wszystko i głośna muzyka i kilka ziaren piachu na schodach.
Ja wszystko rozumiem, że porządek powinien być, ale bez przesady. Każdy chyba ma rozum i wie kiedy trzeba ogarnąć klatkę schodową.
Nadgorliwość i owszem, dlatego przestaliśmy to robić, bo dlaczego mamy sprzątać wszystko sami, sprzątamy swoje piętro..
Poza tym sprzątanie na klatce schodowej to nie kwestia nudy, tego że jeden to większy cwaniak. Jeśli uważasz że jak ktoś sprzątnie klatkę to znaczy że mu się nudzi i niech sprząta jak mu się zechce, to tak jak pozwolić dzieciom chodzić do szkoły wtedy kiedy im się chce..
Tylko co jeśli mieszkańcy według swojego rozumu uważają za słuszne sprzątnięcie może raz w roku albo i to nie, bo po co..
Więc nie mów o nadgorliwości, bo nie chodzi mi o kilka ziaren piachu tylko grubą warstwę pestek, petów, puszek itp.. czytaj dokładniej.
Nie ma się co dziwić, Polska, a szczególnie wschodnia strona, w tym, nasz kochany Zambrów, to dziura zabita dechami dzięki
ludziom, którzy tu żyją. Niestety ci ludzie w większości to: prostaki, brudasy, pozbawieni elementarnych zasad kultury, marnie wykształceni i jak któremuś udało się wdrapać na "stołek" to jemu się od od razu wydaje, ze stał się przez ten fakt- inteligentem, a to niestety tak nie działa.[:-D]
Nie dziwcie się, że miasto: zasrane, klatki nie posprzątane itd. bo kto ma to robić? Pseudointeligentom sprzątanie klatki, psich odchodów (swoich pupili) uwłacza ich godności, którą zdaje się im, że mają [>D][>D] że nie wspomnę o byciu miłym i uczynnym.
Garstko normalnych mieszkańców Zambrowa, na sercu których leży los tego miasta, rób swoje i bądź dumna, że nie schamiałaś jeszcze wśród tego plebsu, a brudasom mów prosto w twarz, że są brudasami i pytaj grzecznie, kiedy zaczną sprzątać.[black]
Kiedyś mieszkałam w bloku i między sąsiadami było ustalone, że co drugi tydzień sprzątamy swoje piętro. Nasze było posprzątane, ale inne... Szkoda pisać.
Natomiast moja koleżanka, która mieszka w Łomży nigdy nie sprząta klatki... Spółdzielnia mieszkaniowa zatrudnia sprzątaczki, które bodajże raz w tygodniu sprzątają całą klatkę, zmywają schody, ściany, poręcze, a raz na kwartał myją okna.
Klatka schodowa nie jest własnością lokatorów tylko zarządcy budynku. Bałagan świadczy o złym administrowaniu nieruchomością...
[cite user="mano26" date="06.02.2013 09:50"]Kiedyś mieszkałam w bloku i między sąsiadami było ustalone, że co drugi tydzień sprzątamy swoje piętro. Nasze było posprzątane, ale inne... Szkoda pisać.
Natomiast moja koleżanka, która mieszka w Łomży nigdy nie sprząta klatki... Spółdzielnia mieszkaniowa zatrudnia sprzątaczki, które bodajże raz w tygodniu sprzątają całą klatkę, zmywają schody, ściany, poręcze, a raz na kwartał myją okna.
Klatka schodowa nie jest własnością lokatorów tylko zarządcy budynku. Bałagan świadczy o złym administrowaniu nieruchomością...
Dowiadywałam się, wiąże się to niestety.... z kosztami. Nie stać nas, podskoczyłby czynsz. Poza tym, co to za problem sprzątnąć klatkę schodową, przy okazji, jak sprzątasz mieszkanie. Zamieść, to jest...5 minut. Raz na dwa tygodnie, na zmianę z sąsiadem, to tak dużo?
Brudasy i tyle[bomba]
..............nie pleps zambrowski ale kozery którzy miastowych udają a im słoma z butów wystaje i chcą być mieszczuchami a chamskie nawyki wynieśli z domu.Klatki każdy z lokatorów powinien sprzątać,to jego zasrany obowiązek a i kultura tego wymaga.[zly]
Plebs, plebs, inteligent, gdyby nie miał czasu, to poprosił by sąsiada aby sprzątnął za niego, odwdzięczając się np. kawą czy czekoladą i problem rozwiązany.[black]
[cite user="mano26" date="06.02.2013 09:50"]Kiedyś mieszkałam w bloku i między sąsiadami było ustalone, że co drugi tydzień sprzątamy swoje piętro. Nasze było posprzątane, ale inne... Szkoda pisać.
Natomiast moja koleżanka, która mieszka w Łomży nigdy nie sprząta klatki... Spółdzielnia mieszkaniowa zatrudnia sprzątaczki, które bodajże raz w tygodniu sprzątają całą klatkę, zmywają schody, ściany, poręcze, a raz na kwartał myją okna.
Klatka schodowa nie jest własnością lokatorów tylko zarządcy budynku. Bałagan świadczy o złym administrowaniu nieruchomością...
[/cite]
To jest bardzo słuszne rozwiązanie.
Jestem za tym aby do czynszu każdemu dołożyć 3-5 PLN za utrzymanie czystości na klatkach schodowych. Jak płacę 350 to nie zrobi mi różnicy jak zapłacę 355 PLN.
Po prostu nie mam czasu kiedy posprzątać klatki (swojego piętra). Pracuję od 6 do 15-16 a po robocie dorabiam do 20-22, żeby mieć na kredyt na mieszkanie.
Oczywiście znajdzie się zaraz kilku przeciwników, tego rozwiązania.
Wolę zapłacić 5 złotych miesięcznie i mieć spokojny łeb i nie słuchać biadolenia upierdliwego sąsiada w sobotni wieczór że on już 3 razy klatkę zamiótł i zmył, a ja nie...
Oczywiście, ze klatki powinny być sprzątane przez pracowników spółdzielni. Każdy wolałby dopłacić 10 zł do czynszu i mieć czyste, pachnące klatki i umyte okna. Zbiorowa odpowiedzialność nigdy nie będzie dobrym rozwiązaniem. Warszawa, Białystok tam nikt sam nie sprząta klatek.
Święta prawda. W Warszawie nikt nie słyszał o sprzątaniu klatek przez lokatorów!!! Starsi nie mają siły, młodzi pracują ,żeby spłacać kredyty.Codziennie rano jest wysprzątane.Gospodarz ( dozorca) zarabia) około 1600 zł brutto. Bardzo duży teren do koszenia trawy, do odgarniania śniegu i klatki do sprzątania.Są spółdzielnie,że gospodarze mieszkają na osiedlu, ale odchodzi się od dawania mieszkań i gospodarze są na dochodne.
ja dbam o swoją posesję i dziwię się tylko ludziom którzy tego nie robią i n ie ważne czy to jest podwórko wokół domu czy klatka schodowa.Porządek świadczy o gospodarzu jaki mieszka.[:-(r]
Proszę o wypowiedzi w sprawie sprzątania klatek w blokach należących do spółdzielni, wspólnot i komunalnych. Gdzie lokatorzy sprzątają sami ? Jak to funkcjonuje , jeśli na klatce mieszkają sami starsi ludzie ?.
jadzias,ja mieszkam w komunalnych blokach,a co do sprzątania to Makabra.Starsi ludzie bardziej dbają o czystość i częściej sprzątają niż Ci młodzi(oczywiście nie wszyscy).Dzisiaj każdy pilnuje swojego czubka nosa!
Konkretnie chodzi ,czy są na etacie dozorcy, lub jak w moim bloku gospodarze ? W Zambrowie spotkałam się ,że ludzie 70, 80 i ponad muszą sprzatać sami.
Po prostu masakra w moim bloku są 3 piętra , dwa są w ogóle nie sprzątane jak widać nikomu to nie przeszkadza , a nie jest normalne to żeby o całą klatke dbały 2-3 rodziny
Na Kosseckiego my normalni ludzie, sprzątamy sami!!! A arystokracja ze słomą w butach nie sprząta. Natomiast ich sierściuchy robią kupki na klatce!!!!!!
Po prostu masakra w moim bloku są 3 piętra , dwa są w ogóle nie sprzątane jak widać nikomu to nie przeszkadza , a nie jest normalne to żeby o całą klatke dbały 2-3 rodziny
ja mieszkam w bloku ze spółdzielni Nadzieja i jak się wprowadziłam to sąsiadka przyszła do mnie z tego samego piętra żeb ustalić jak sprzątamy i ustaliłyśmy że każda co 2 tygodnie no i wyszło to w praktyce tak , że ja zamiotłam z 3 razy , zauważyłam że ona w ogóle nie sprzata także też przestałam i żadna z nas nie sprząta w rezultacie heheh takie Ci to porzadki ;p
Również mieszkam w bloku należącym do SM NADZIEJA, jest podobnie.. Wprowadziliśmy się, sprzątnęliśmy kilka razy klatkę od góry do samego dołu- uznaliśmy, że to jest normalne i tak właśnie się robi, kolejka to kolejka.. Ale oczywiście zaskoczenie- tylko my sprzątamy! No i teraz sprzątamy z sąsiadami tylko swoje piętro na zmianę czyli co drugi tydzień i jest czyściutko, ale reszta wogóle nie czuje parcia na porządek i im to lotto że pod drzwiami leżą pestki, gumy, pety, puszki.. A najlepsze jest to że robią to ich dzieci, czyli robią syf u siebie!! Masakraa!!
a co do wypowiedzi użytkownika mysza26z krótko: "Na Kosseckiego my normalni ludzie, sprzątamy sami!!!"- analogia do wystąpienia pewnej Pani która krzyczała że jest ze szlachty, ale wystąpienie nie potrzebuje komentarza i nie pozostawia cienia wątpliwości jaka to "szlachta", "A arystokracja ze słomą w butach nie sprząta."- poprostu nie mierz innych własną miarą.
Przepraszam jeśli kogoś uraziłam, nie o to mi chodziło. Niestety, u nas w klatce są ludzie, którzy strasznie wysoko się noszą. Krzyczą, że chlew na klatce, której nie sprzątają!! Sami go robią! Nawet gazetki ze swojej skrzynki rzucają na ziemię, zamiast kulturalnie wyrzucić do kosza... I o czym tu mówić. Gdzie podziała się sąsiedzka życzliwość i współpraca? Trudne czasy nie są usprawiedliwieniem...
Ale chyba w każdej klatce znajdzie się taki mol brudasek, co nie dość że nie sprząta to i robi tzw. syf..
Widać niektórym to nie przeszkadza, ale głupio jest kiedy idzie ktoś do Ciebie i już po otwarciu drzwi rzuca się w oczy brudna klatka:/ Poprostu trzeba się wstydzić za innych.
Ciekawe czy takie "mole brudaski" też nie sprzątają w przedpokoju u siebie w mieszkaniu, rzucają pestki, pety itp.??
Chyba trzeba zorganizować akcję tak jak z " KARNYM KUTA*EM" i naklejać na drzwi tych którzy nie sprzątają ;-)
Bdb pomysł !!! Jestem za!!!
Z doświadczenia wiem ze to wszystko zależy jak dogadają się sąsiedzi. My z sasiadką sprzątam na przemian co tydzień i tak jest na prawie wszystkich piętrach w bloku jedynie chyba tylko na parterze nie sprzątają. W innym bloku gdzie siostra ma mieszkanie ustalone jest, że piętro sprzątamy każda przez miesiać.
Jak to rozwiązać jeśli w bloku mieszkają ludzie w 90% starsi? Uważam,że jeśli na administrowanie lokator płaci 0,60 gr/m2, to pozwolić ludziom z długami odpracować dług - oczywiście obniżając stawkę na administrowanie. Zmniejszą się długi i klatki będą czyste. ZARZĄDZAJĄCY zarobią mniej przy obniżonej stawce. Nie godzę się na sprzątanie klatki przez 80 letnie matki i babcie. Dzieci i wnuki mieszkają daleko.
Ja też mieszkam w bloku i sama sprzątam, a mieszkają obok mnie dwie niepracujące glorie i brudem się nie rozczulają.
[cytat]Jak to rozwiązać jeśli w bloku mieszkają ludzie w 90% starsi? Uważam,że jeśli na administrowanie lokator płaci 0,60 gr/m2, to pozwolić ludziom z długami odpracować dług - oczywiście obniżając stawkę na administrowanie. Zmniejszą się długi i klatki będą czyste. ZARZĄDZAJĄCY zarobią mniej przy obniżonej stawce. Nie godzę się na sprzątanie klatki przez 80 letnie matki i babcie. Dzieci i wnuki mieszkają daleko.[/cytat] "Przecież w Zambrowie osób starszych jest tylko GARSTKA". Ja też się nie zgadzam na dręczenie ludności której należy się GODNA STAROŚĆ. Pozdrawiam
[cite user="go" date="05.02.2013 09:52"]Również mieszkam w bloku należącym do SM NADZIEJA, jest podobnie.. Wprowadziliśmy się, sprzątnęliśmy kilka razy klatkę od góry do samego dołu- uznaliśmy, że to jest normalne i tak właśnie się robi, kolejka to kolejka..
[/cite]
Każda nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Jak się komuś nudzi to niech sprząta całą klatkę. A nawet nikt mu nie zabroni sprzątnąć klatki schodowe obok.
U nas w klatce jest sąsiad, który w prosty sposób przypomina o terminie sprzątania w postaci listów na drzwiach wejściowych i drzwiach na klatce schodowej. Przeszkadza mu wszystko i głośna muzyka i kilka ziaren piachu na schodach.
Ja wszystko rozumiem, że porządek powinien być, ale bez przesady. Każdy chyba ma rozum i wie kiedy trzeba ogarnąć klatkę schodową.
Nadgorliwość i owszem, dlatego przestaliśmy to robić, bo dlaczego mamy sprzątać wszystko sami, sprzątamy swoje piętro..
Poza tym sprzątanie na klatce schodowej to nie kwestia nudy, tego że jeden to większy cwaniak. Jeśli uważasz że jak ktoś sprzątnie klatkę to znaczy że mu się nudzi i niech sprząta jak mu się zechce, to tak jak pozwolić dzieciom chodzić do szkoły wtedy kiedy im się chce..
Tylko co jeśli mieszkańcy według swojego rozumu uważają za słuszne sprzątnięcie może raz w roku albo i to nie, bo po co..
Więc nie mów o nadgorliwości, bo nie chodzi mi o kilka ziaren piachu tylko grubą warstwę pestek, petów, puszek itp.. czytaj dokładniej.
Nie ma się co dziwić, Polska, a szczególnie wschodnia strona, w tym, nasz kochany Zambrów, to dziura zabita dechami dzięki
ludziom, którzy tu żyją. Niestety ci ludzie w większości to: prostaki, brudasy, pozbawieni elementarnych zasad kultury, marnie wykształceni i jak któremuś udało się wdrapać na "stołek" to jemu się od od razu wydaje, ze stał się przez ten fakt- inteligentem, a to niestety tak nie działa.[:-D]
Nie dziwcie się, że miasto: zasrane, klatki nie posprzątane itd. bo kto ma to robić? Pseudointeligentom sprzątanie klatki, psich odchodów (swoich pupili) uwłacza ich godności, którą zdaje się im, że mają [>D][>D] że nie wspomnę o byciu miłym i uczynnym.
Garstko normalnych mieszkańców Zambrowa, na sercu których leży los tego miasta, rób swoje i bądź dumna, że nie schamiałaś jeszcze wśród tego plebsu, a brudasom mów prosto w twarz, że są brudasami i pytaj grzecznie, kiedy zaczną sprzątać.[black]
Kiedyś mieszkałam w bloku i między sąsiadami było ustalone, że co drugi tydzień sprzątamy swoje piętro. Nasze było posprzątane, ale inne... Szkoda pisać.
Natomiast moja koleżanka, która mieszka w Łomży nigdy nie sprząta klatki... Spółdzielnia mieszkaniowa zatrudnia sprzątaczki, które bodajże raz w tygodniu sprzątają całą klatkę, zmywają schody, ściany, poręcze, a raz na kwartał myją okna.
Klatka schodowa nie jest własnością lokatorów tylko zarządcy budynku. Bałagan świadczy o złym administrowaniu nieruchomością...
Są tacy co nawet o sąsiada wycieraczke buty wytrą jak nikogo w domu nie ma bo po co brudzic swoja
[cite user="mano26" date="06.02.2013 09:50"]Kiedyś mieszkałam w bloku i między sąsiadami było ustalone, że co drugi tydzień sprzątamy swoje piętro. Nasze było posprzątane, ale inne... Szkoda pisać.
Natomiast moja koleżanka, która mieszka w Łomży nigdy nie sprząta klatki... Spółdzielnia mieszkaniowa zatrudnia sprzątaczki, które bodajże raz w tygodniu sprzątają całą klatkę, zmywają schody, ściany, poręcze, a raz na kwartał myją okna.
Klatka schodowa nie jest własnością lokatorów tylko zarządcy budynku. Bałagan świadczy o złym administrowaniu nieruchomością...
Dowiadywałam się, wiąże się to niestety.... z kosztami. Nie stać nas, podskoczyłby czynsz. Poza tym, co to za problem sprzątnąć klatkę schodową, przy okazji, jak sprzątasz mieszkanie. Zamieść, to jest...5 minut. Raz na dwa tygodnie, na zmianę z sąsiadem, to tak dużo?
Brudasy i tyle[bomba]
[/cite]
[cytat]Są tacy co nawet o sąsiada wycieraczke buty wytrą jak nikogo w domu nie ma bo po co brudzic swoja[/cytat]
Brak słów.... na ten plebs zambrowski.[lol]
..............nie pleps zambrowski ale kozery którzy miastowych udają a im słoma z butów wystaje i chcą być mieszczuchami a chamskie nawyki wynieśli z domu.Klatki każdy z lokatorów powinien sprzątać,to jego zasrany obowiązek a i kultura tego wymaga.[zly]
Plebs, plebs, inteligent, gdyby nie miał czasu, to poprosił by sąsiada aby sprzątnął za niego, odwdzięczając się np. kawą czy czekoladą i problem rozwiązany.[black]
[cite user="mano26" date="06.02.2013 09:50"]Kiedyś mieszkałam w bloku i między sąsiadami było ustalone, że co drugi tydzień sprzątamy swoje piętro. Nasze było posprzątane, ale inne... Szkoda pisać.
Natomiast moja koleżanka, która mieszka w Łomży nigdy nie sprząta klatki... Spółdzielnia mieszkaniowa zatrudnia sprzątaczki, które bodajże raz w tygodniu sprzątają całą klatkę, zmywają schody, ściany, poręcze, a raz na kwartał myją okna.
Klatka schodowa nie jest własnością lokatorów tylko zarządcy budynku. Bałagan świadczy o złym administrowaniu nieruchomością...
[/cite]
To jest bardzo słuszne rozwiązanie.
Jestem za tym aby do czynszu każdemu dołożyć 3-5 PLN za utrzymanie czystości na klatkach schodowych. Jak płacę 350 to nie zrobi mi różnicy jak zapłacę 355 PLN.
Po prostu nie mam czasu kiedy posprzątać klatki (swojego piętra). Pracuję od 6 do 15-16 a po robocie dorabiam do 20-22, żeby mieć na kredyt na mieszkanie.
Oczywiście znajdzie się zaraz kilku przeciwników, tego rozwiązania.
Wolę zapłacić 5 złotych miesięcznie i mieć spokojny łeb i nie słuchać biadolenia upierdliwego sąsiada w sobotni wieczór że on już 3 razy klatkę zamiótł i zmył, a ja nie...
Oczywiście, ze klatki powinny być sprzątane przez pracowników spółdzielni. Każdy wolałby dopłacić 10 zł do czynszu i mieć czyste, pachnące klatki i umyte okna. Zbiorowa odpowiedzialność nigdy nie będzie dobrym rozwiązaniem. Warszawa, Białystok tam nikt sam nie sprząta klatek.
Święta prawda. W Warszawie nikt nie słyszał o sprzątaniu klatek przez lokatorów!!! Starsi nie mają siły, młodzi pracują ,żeby spłacać kredyty.Codziennie rano jest wysprzątane.Gospodarz ( dozorca) zarabia) około 1600 zł brutto. Bardzo duży teren do koszenia trawy, do odgarniania śniegu i klatki do sprzątania.Są spółdzielnie,że gospodarze mieszkają na osiedlu, ale odchodzi się od dawania mieszkań i gospodarze są na dochodne.
ale zambrow to nie wawa.LOKATORZE DBAJ O CZYSTOSC I NIE SR..AJ WE WLASNYM GNIAZDKU
..............ale niestety hołota sra we własne gniazdko [zly]
[cytat][/cytat]
Mówisz chyba kartoflu na własnym przykładzie...
ja dbam o swoją posesję i dziwię się tylko ludziom którzy tego nie robią i n ie ważne czy to jest podwórko wokół domu czy klatka schodowa.Porządek świadczy o gospodarzu jaki mieszka.[:-(r]