Drogi Szczureczku? Czy to chodzi o Twoje dziecko? Najpierw pytałeś się o gronkowca, a teraz o toksoplazmozę! Ja wypowiadałam się na forum odnośnie gronkowca-sprawdź sobie. Ten problem dotyczył mojego bratanka. Natomiast w niedzielę, t.j. 20 marca moja bratanica urodziła wcześniaka-w połowie 8 miesiaca. Została odesłana ze szpitala zambrowskiego, gdzie była cały czas pod opieką poradni K i leżała kilkakrotnie na ginekologii, do szpitala w Białymstoku. Dziecko urodzilo się z wodogłowiem i stwierdzono u niego toksoplazmozę. Ta dziewczyna od początku ciaży źle się czuła i bez przerwy lądowała w szpitalu. Nie porobiono jej badań, takich jakich potrzeba i skutek jest tragiczny. Dziecko ochrzczono z wody, poniewż po urodzeniu stan był bardzo ciężki. Ma dużo powikłań. Nie rozumiem, jak w tych czasach, gdzie medycyna jest juz tak doskonała, nie porobiono dziewczynie odpowiednich badań. Przez cały czas ciąży miała stany zapalne, wysoka gorączkę. To powinno lekarzy zaniepokoić, skoro co chwila wracała na oddział. To woła o pomstę do nieba. A winnych oczywiście nie ma. Cierpi dziecko i najblizsza rodzina. Ból jest okropny. A maleństwo cały czas walczy o życie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wspólczuję twojej rodzinie a najbardziej mamie maleństwa.uważam ze lepiej jest odżałowac te pare groszy i w ciazy chodzic prywatnie do lekarza wtedy przynajmniej mamy pewnosc ze lepiej sie nami zajma,ba jak sie chodzi na kase chorych to wogóle maja cie gdzieś,wiembo na poczatku ciazy sama chodzilam ale ze nie wszystko było wporzadku to zaczełam chodzic do dr.p....i dzieki Bogu nasze malenstwo przyszło na swiat całe i zdrowe
Nie każdy niestety ma pieniądze...? To są młodzi ludzie bez pracy...Ja wiem, ze teraz dobra opieka zależy od wypchanej kieszeni. Sama w ciąży jeździłam prywatnie do Białegostoku. Ale oboje z mężem pracowaliśmi. Tych młodych nie było na to stać. NIE POWINNO TAK BYĆ!!! Teraz płaci za to dziecko-czemu ono winne. Taki system opieki mamy w Polsce i przez to tacy się rodzą obywatele. Pozostaje płakać w poduszkę i pogodzić się z losem... Ale ludzie powinni być ludźmi. TO NIC, wszystko złe się odwróci, wcześniej lub później!!! Tylko że nikt nie widzi tej bezradnej, zapłakanej matki, która ma żal do siebie, lekarzy, Boga i całego świata. Która wie, że jej dziecko nie beędzie całkowicie zdrowe! Tego bólu nic nie wyleczy i to najprawdopodobnej do końca jej życia!!!
Urodziłam dwoje dzieci,z pierwszą ciążą chodziłam na kase chorych a z drugą prywatnie bo miałam plamienia.My z mężem oboje pracujemy ale nie należymy do ludzi zamożnych mimo to wolałam nie ryzykować życia ani zdrowia dziecka, pozatym majac już jedno dziecko nie miałam czasu aby kilka godzin siedzieć w poczekalni poradni "k" .Zanim zaczeły się plamienia chodziłam na kase ch. i wierzcie mi ,że podejście tego samego lekarza do pacjentki jest w zupełności inne niż prywatnie.
Toksoplazmoza jest chorobą odzwierzęcą. Można się nią zarazić przez kontakt bezpośredni od zwierzaka, np. pogłaskac pieska, kotka a potem brudnymi rekoma coś zjeść. Można też od osoby która ma kontakt ze zwierzętami która cysty zostawi na kartce papieru, klamce, czy długopisie. Można też zjeść cysty z surowym mięsem zarażonym. Dlatego ważna jest higiena.
Dziecko ulega zakażeniu wewnątrzmacicznie, bo łożysko nie stanowi bariery przed tym świństwem. Matka chora przed zajściem w ciążę lub zarażona w I trymestrze z reguły ciążę traci. Przy zakażeniu w II i III trymestrze dziecko może mieć wodogłowie, uszkodzony wzrok.
Zakażenie z reguły jest bezobjawowe i te po 2-4 tyg. od zarażenia daje odporność.
Leczenie toksoplazmozy nabytej w czasie ciąży jest bezwzględnie konieczne, ale jego skuteczność nie przekracza 50%. Ilość stosowanych leków jest bardzo ograniczona, te które niszczą zarazki mogą jednocześnie uszkodzić płód, jeżeli ktoś je stosuje to tylko po skończonej organogenezie.
Postać objawowa często u noworodka przebiega z żółtaczką, wysypką.
Radzę sobie poczytać o tej chorobie. u każdego przebiega ona różnie. A i następna ciąża może być trdna.
Tak na koniec dodam, że zakażeń będzie coraz więcej wystarczy spojrzeć na to ile jest zwierząt w mieście. Proszę więc z tego miejsca o sprzątanie odchodów po swoich zwierzątkach.
Rezerwuarem pasożyta jest kot, będący jego żywicielem ostatecznym . Człowiek oraz pozostałe ssaki ( każde zwierzę które jest ssakiem, pies też) są żywicielami pośrednimi i od nich też można się zarazić. Moja kuzynka zaraziła się od psa, co zostało potwierdzone. Zanim odkryła tę chorobę poroniła 2 razy, dopiero po zaleczeniu tej choroby urodziła zdrowe dziecko..
Proszę o informację na ten temat, czy u kogoś z Państwa, dziecko urodziło się z Toxoplazmozą...?
Drogi Szczureczku? Czy to chodzi o Twoje dziecko? Najpierw pytałeś się o gronkowca, a teraz o toksoplazmozę!
Ja wypowiadałam się na forum odnośnie gronkowca-sprawdź sobie. Ten problem dotyczył mojego bratanka. Natomiast w niedzielę, t.j. 20 marca moja bratanica urodziła wcześniaka-w połowie 8 miesiaca. Została odesłana ze szpitala zambrowskiego, gdzie była cały czas pod opieką poradni K i leżała kilkakrotnie na ginekologii, do szpitala w Białymstoku. Dziecko urodzilo się z wodogłowiem i stwierdzono u niego toksoplazmozę. Ta dziewczyna od początku ciaży źle się czuła i bez przerwy lądowała w szpitalu. Nie porobiono jej badań, takich jakich potrzeba i skutek jest tragiczny. Dziecko ochrzczono z wody, poniewż po urodzeniu stan był bardzo ciężki. Ma dużo powikłań. Nie rozumiem, jak w tych czasach, gdzie medycyna jest juz tak doskonała, nie porobiono dziewczynie odpowiednich badań. Przez cały czas ciąży miała stany zapalne, wysoka gorączkę. To powinno lekarzy zaniepokoić, skoro co chwila wracała na oddział. To woła o pomstę do nieba. A winnych oczywiście nie ma. Cierpi dziecko i najblizsza rodzina. Ból jest okropny. A maleństwo cały czas walczy o życie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wspólczuję twojej rodzinie a najbardziej mamie maleństwa.uważam ze lepiej jest odżałowac te pare groszy i w ciazy chodzic prywatnie do lekarza wtedy przynajmniej mamy pewnosc ze lepiej sie nami zajma,ba jak sie chodzi na kase chorych to wogóle maja cie gdzieś,wiembo na poczatku ciazy sama chodzilam ale ze nie wszystko było wporzadku to zaczełam chodzic do dr.p....i dzieki Bogu nasze malenstwo przyszło na swiat całe i zdrowe
Nie każdy niestety ma pieniądze...? To są młodzi ludzie bez pracy...Ja wiem, ze teraz dobra opieka zależy od wypchanej kieszeni. Sama w ciąży jeździłam prywatnie do Białegostoku. Ale oboje z mężem pracowaliśmi.
Tych młodych nie było na to stać. NIE POWINNO TAK BYĆ!!! Teraz płaci za to dziecko-czemu ono winne. Taki system opieki mamy w Polsce i przez to tacy się rodzą obywatele. Pozostaje płakać w poduszkę i pogodzić się z losem... Ale ludzie powinni być ludźmi. TO NIC, wszystko złe się odwróci, wcześniej lub później!!!
Tylko że nikt nie widzi tej bezradnej, zapłakanej matki, która ma żal do siebie, lekarzy, Boga i całego świata. Która wie, że jej dziecko nie beędzie całkowicie zdrowe! Tego bólu nic nie wyleczy i to najprawdopodobnej do końca jej życia!!!
Urodziłam dwoje dzieci,z pierwszą ciążą chodziłam na kase chorych a z drugą prywatnie bo miałam plamienia.My z mężem oboje pracujemy ale nie należymy do ludzi zamożnych mimo to wolałam nie ryzykować życia ani zdrowia dziecka, pozatym majac już jedno dziecko nie miałam czasu aby kilka godzin siedzieć w poczekalni poradni "k" .Zanim zaczeły się plamienia chodziłam na kase ch. i wierzcie mi ,że podejście tego samego lekarza do pacjentki jest w zupełności inne niż prywatnie.
Tak Kluseczko [:-D] tu chodzi o moje, nasze dziecko ;)
I bez takich szczegółów proszę...
I bez takich szczegółów proszę...
Toksoplazmoza jest chorobą odzwierzęcą. Można się nią zarazić przez kontakt bezpośredni od zwierzaka, np. pogłaskac pieska, kotka a potem brudnymi rekoma coś zjeść. Można też od osoby która ma kontakt ze zwierzętami która cysty zostawi na kartce papieru, klamce, czy długopisie. Można też zjeść cysty z surowym mięsem zarażonym. Dlatego ważna jest higiena.
Dziecko ulega zakażeniu wewnątrzmacicznie, bo łożysko nie stanowi bariery przed tym świństwem. Matka chora przed zajściem w ciążę lub zarażona w I trymestrze z reguły ciążę traci. Przy zakażeniu w II i III trymestrze dziecko może mieć wodogłowie, uszkodzony wzrok.
Zakażenie z reguły jest bezobjawowe i te po 2-4 tyg. od zarażenia daje odporność.
Leczenie toksoplazmozy nabytej w czasie ciąży jest bezwzględnie konieczne, ale jego skuteczność nie przekracza 50%. Ilość stosowanych leków jest bardzo ograniczona, te które niszczą zarazki mogą jednocześnie uszkodzić płód, jeżeli ktoś je stosuje to tylko po skończonej organogenezie.
Postać objawowa często u noworodka przebiega z żółtaczką, wysypką.
Radzę sobie poczytać o tej chorobie. u każdego przebiega ona różnie.
A i następna ciąża może być trdna.
Tak na koniec dodam, że zakażeń będzie coraz więcej wystarczy spojrzeć na to ile jest zwierząt w mieście. Proszę więc z tego miejsca o sprzątanie odchodów po swoich zwierzątkach.
od psa toksoplazmoza nie można się zarazić bo pies nie jest jej nosicielem tylko kot który zjada myszy.
Rezerwuarem pasożyta jest kot, będący jego żywicielem ostatecznym . Człowiek oraz pozostałe ssaki ( każde zwierzę które jest ssakiem, pies też) są żywicielami pośrednimi i od nich też można się zarazić. Moja kuzynka zaraziła się od psa, co zostało potwierdzone. Zanim odkryła tę chorobę poroniła 2 razy, dopiero po zaleczeniu tej choroby urodziła zdrowe dziecko..