to zależy ile masz kasy :-) , kiedyś w nowych to była wanna , zlew , sedes , kuchenka , drzwi do pokoi kupując nowe musisz brac pod uwagę że nie masz nic oprócz drzwi wejściowych do domu
Moim skromnym zdaniem nie ma się co pakować w M starsze niż 10-15 lat, bo niegdyś panowały inne standardy budowy mieszkań i jeśli blok nie przeszedł gruntownego remontu oraz nie wykonano w nim docieplenia ścian, to odbije się to później na komforcie użytkowania. Jeśli mówisz, że ceny są porównywalne, to nad czym tu się zastanawiać? Ciekaw tylko jestem czy dosyć łatwo w Zambrowie "wyhaczyć" nowe mieszkanie za nieduże pieniądze? Przy tak dużym popycie na rynku mieszkań to może byc trudne. :/
Radzę dobrze. Kupuj gdzie chcesz i jakie chcesz tylko nie kupuj nowego mieszkania w Spółdzielni Nadzieja. Meble Ci zgniją, ściany zagrzybieją a z rur sączy się woda. Mieszkałem juz w wielu miejscach ale w tak tragicznym mieszkaniu jak teraz nigdy. Istna skarbonka. Wilgoć aż kapie. Okna z sokółki dziurawe, wieje nimi jak cholera. Siedząc na kanapie czuje wiatr na twarzy. W mieszkaniach nie ma żadnej wentylacji. Włączysz okap smród z kuchni masz a łazience. okna rosieją, płaczą!! Można wymieniać i wymieniać. Nie polecam. Odradzam każdemu!!!
Kup stare, wyremontujesz i bedziesz sie cieszyl a nie nerwy sobie szarpał. Płącic po ponad 3 tys za metr i zeby takie cyrki odchodzily!
nowe budownictwa majż swoje wady i zalety, ale większość deweloperów oszczędza na wszystkim na czym się da, na pierwszy rzut oka nic nie widać a potem tragedia tak jak opisał to Koszałek... powodzenia!
ja kupiłam nowe mieszkanie w nadziei.Zapłaciłam kupę kasy za mieszkanie i prawie drugie tyle wsadziłam w remont. Po roku użytkowania zaczęły pękać ściany a nawet szyba w oknie mi pękła!! porażka. Szczerze mówiąc to jak kupuje się mieszkanie na rynku wtórnym to można trafić na fajnie urządzone i można wchodzić i mieszkać a nie tracić czas i nerwy na remonty. a jeżeli chodzi o pieniądze to na rynku wtórnym mozna trafić na dobrą okazję i kupić mieszkanie w atrakcyjnej cenie.
to prawda z mieszkaniem jest jak ze starym winem musi sie dobrze wyklarowac problem tkwi w tym ze wszyscy buduja po jak najnizszej cenie wiarygodny blok bez zastrzerzen 10 letni w dobrym miejscu moim zdaniem jest w wiecej wart jak nowa nadzieja na cieciorkach
Nie wiesz czy ktoś starał się reklamować okna.Mam podobny problem z oknami a przy okazji grzejniki poodkręcane na maxa a w mieszkaniu nie za ciepło. Blok na Kosseckiego.
W zeszłym roku przedstawiciel Sokółki odwiedzał każde mieszkanie. Na pytanie odnośnie reklamacji okien odpowiadał, że nie ma mowy o reklamacji ponieważ to, że okna rosieją, a ramy pękają to wina braku wentylacji w mieszkaniach i oni nie biorą za to odpowiedzialności.
jak rosieją szyby to proponuje założyć nawiewniki, a tak w ogóle to spółdzielnia sama powinna pozakładać jak nie zrobili porządnej wentylacji w mieszkaniu, a szyby pękają bo blok został za szybko oddany do użytku a ściany pracują:) proponuje reklamować
Nic nie wiem na ten temat. Podobno spółdzielnia zastrasza troche ludzi, którzy przychodza do nich z reklamacją. Ja nic nie reklamowałem bo tylko wynajmuje na szczęście i mi trochę to rybka, że mieszkanie gnije. Dbam tylko o swoje meble (staram sie je często odsuwać od mokrych ścian) Ale szkoda mi tych ludzi, którzy zakupili te mieszkania. 6 października chodziła komisja i stwierdziła że wentylacja w mieszkaniu jest, nie wiem jakim cudem. To wszystko coś mi śmierdzi. A widziałem, że budują się kolejne bloki koło przychodni Jarockich. Ciekaw jestem, czy ktoś te mieszkania im wykupi... może ktoś kto nie ma wiedzy jak jest naprawdę.
Nowe bloki wybudowane są dość szybko,poza tym one "pracują"przez kilka lat.Jest gwarancja spółdzielni na pękające ściany itp.... Jednak kiedy położysz kafelki,zabudujesz kuchnię(jednym słowem przystosujesz mieszkanie do swoich potrzeb)za te szkody nikt Ci nie zapłaci,ani ich nie usunie.Kupując nowe mieszkanie musisz liczyć się z tym,że nie warto przez ok.2 lata wkładać w nie kasę zwłaszcza na potrzeby estetyczne
w tamtym roku składałam reklamacje na okna bo tak rosiały że woda dosłownie lała m się na podłogę ( musiałam ręczniki pod oknem poukładac wyglądało to tragicznie). Przyjechał do mnie Pan od okien z Sokółki i pierwsze co powiedział nie oglądajac niczego że w mieszkaniu nie ma wentylacji!! dodał że te okna to za góra 3 lata będe musiała wymienić o będą do niczego. Tak szczerze mówiąc to one już są do niczego bo od tej wody odstały listewki przyszybowe. PORAŻKA nikomu nie polecam tych mieszkań. A jak zadzwoniłam do Nadziei i powiedziałam że szyba mi pękła w oknie to mi powiedziano że gwarancja się skończyła ( po roku!!!) i musze wymienić szybe na swój koszt.
A może to trzeba się udać do sasiada za ścianą który wyciął pół sciany nośnej i wytłuk młotem połowe twojego komina wentylacyjnego- szukaj rys dalej ale u niego!!!!!!! A odnośnie wentylacji - to jak ma nie być rosy na szybach i grzyba na ścianch jak nikt okien nie otwiera, bo każdy liczy na zwrot za ogrzewanie. Prosze sie przejśc i policzyć otwarte okna w bloku.????? Podsumowując: "lepiej nic nie mówic i udawać głupiego niż co kolwiek i rozwiać wszelkie wątpliwości". Zastanówcie sie co piszecie, najlepiej cztery razy bo dwa nie wystarczy. Pozdrawiam nie dowentylowanych.
Ale ty mądra! Zimno w mieszkaniu bez otwierania okien! Jak sobie wyobrażasz przy dwójce maluchów żeby jeszcze otwierać okna! W starym bloku na raginisa takich problemów nie miałem!
Pranie, gotowanie, kompanie, zasłonięta kratka wentylacyjna w kuchni meblami, niedziałający wentylator w łazience - mieszkanie ogrzewasz 24 godziny dziennie, przez 6 miesiecy, a przewietrzyć chcesz przez 15 minut raz na tydzień. Litości. Pozdrowienia.
Ja otwieram okna 3 razy dziennie po poł godziny i małych dzieci nie mam a w mieszkaniu gnój więc nie pisz głupot jak nie wiesz. Chyba, że masz jakiś interes w tym, żeby spółdzielnia nie była przez wszystkich oczerniana. po ilości komentarzy widać, że konto założone na potrzeby tego właśnie postu!
REASUMUJĄC : MIESZKANIE KUPIONE W NADZIEI TO PIENIĄDZE WYRZUCONE W BŁOTO! POZDRAWIAM WSZYSTKICH
Jamada przesadza. Jakby miała dwójkę maluchów to ciekawe jakby wietrzyła. Jeśli ktoś nie zna problemu osobiście to nie zrozumie. Jak dzieci śpią, to w pozostałych pokojach rozszczelniam okna. Na 2 godz to pomaga. Polecam zakup "osuszacza powietrza", dostępne na allegro. Ja kupiłam i trochę pomaga. On pobiera wilgoć z otoczenia i zamienia w wodę. Codziennie wylewam z tego parę litrów wody. Jakieś rozwiązanie to jest, fakt tymczasowe, ale w końcu jakieś ...
Na początek powiem, że również jestem mieszkańcem bloków Nadziei, oczywiście mam wiele zastrzeżeń wynikających z "bubli" budowlanych, jak również obsługi Klienta w samej SM. Jednak, kiedy czytam wypowiedzi mieszkańców na tym forum, to dochodzę do wniosku, że Wy chyba histeryzujecie. Jak można poważnie traktować ludzi, twierdzących, że woda skraplająca się na oknach, spływa strumieniami na podłogę, meble gniją, w oknach pękają szyby, czego powodem jest "pracujący" budynek lub ktoś inny wylewa kilka litrów dziennie wody z pochłaniacza wilgoci. Ludzie, nie popadajcie w skrajności, opowiadając takie bzdury tracicie resztki wiarygodności i "olewanie" Waszych problemów stanie się normą. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu na ziemię…
Wystarczy na kilka godzin dziennie w pomieszczeniach o podwyrzszonej zawartości pary wodnej w powietrzu, ustawić klamiki (zamykacze okien) w pozycji 45 stopni ( tzw wietrzenie ), poza tym kratki wentylacji grawitacyjnej muszą być otwarte, plus do tego wszystkiego nawiewniki w oknach muszą być otwarte. CZynności te nie powowdują znacznego spadku temperartury w mieszkaniu, a zapobiegają nadmiernej wilgoci.
Ja tez mam dwójkę dzieci i wentyluje mieszkanie dopuki nie bedzie wilgoci na szybach. Zasada jest prosta nie wywietrzysz mas syf. A jednak poza mną znalezli sie tacy co umieja wywietrzyć mieszkanie bez rwania włosów z głowy wszystkim kogo napotkają. Koszałek jest bystry - węszy podstęp, a nie logiczne myslenie. Juz go lubie pewnie linnia telefoniczna do dewelopera grzeje sie kilka razy dziennie. Pozdrowienia i Wesołych Swiąt.
Mieszkam w bloku z cegły budowanym około 40 lat temu kaloryfery odkrecone na maxa ,nigdy w zimie nie wietrze ,jedynym wiatrem, który hula po mieszkaniu to ten przy otwieraniu drzwi wejsciowych sciany suche wilgoci brak.Przy zakupie mieszkania ważnym elementem są plany , z czego jest blok i podłoże informacja to klucz do sukcesu . Jak cos jest wybudowane na bagnach to nic nie da wietrzenie
Doszłam do wniosku, ze nigdy sie nie przekona tych, co nie mają problemu z wilgocią. Czy tak powinno wyglądać życie w nowym mieszkaniu, za które zapłaciło się dużo kasy? Ciągle pootwierane szuflady, półki, szafy, zeby był dostęp powietrza, pochłaniacz pracujący prawie non stop? Ja sobie to inaczej wyobrażałam. Mieszkałam w starym budownictwie i nigdy wcześniej tego problemu nie miałam. Blok ocieplony był i okna równiez były wymienione. Wczoraj zajrzałam do szafki, którą zapominałam otworzyć. I co tam? Buty szaro-zielone, śmierdzące pleśnią. No i co? Przesadzam? Na jeseieni i w lato, regularnie wietrzyłam, jednak zimą tylko, wtedy kiedy mogę. Grzejniki na maxa.... Szkoda pisać. Podobno potrzeba paru lat, aby wszystko się unormowało. A nawiewniki? Rozmawialam z pracownikiem firmy zajmującej się produkcją okien i nie polecał on tego, gdyż będą duże straty ciepła. Zalecał rozszczelnianie okien. Moja siostra ma nawiewniki w kuchni i to potwierdza. Jest zimno. No nic, chyba trzeba sie zaprzyjaźnić z nPanią wilgocią, choć to trudne, wolę innych przyjaciół...
He dobre. Wierz lub nie, rybka mi to. Głupi ani niedorozwinięty nie jestem. Jak leje się z parapetu na podlogę to chyba potrafię nazwać rzecz po imieniu. Ale co tu dużo mówić syty głodnego nigdy nie zrozumie tak samo tutaj.
Dziękuję, uznaję to za komplement. Ja również bardzo Cię polubiłem. Nie słyszałem żeby w Zambrowie budował bloki jakiś developer. Może gdyby był nie dochodziło by do fuszerek w budownictwie. Do Spóldzielni nie dzwonie bo jak już pisałem wcześniej to nie jest moje mieszkanie i wisi mi to, że za rok czy dwa okna będą do wymiany bo tutaj mieszkać już nie będę a wszelkie problemy zgłaszam do właściciela mieszkania i to on jeśli chce to jedzie do spółdzielni. Ja mam na oknach Humi Stopy i też wodę codziennie zlewam z pojemniczka. Pozdrawiam.
A ja mam mieszkanie na Łomzynskiej 54m2na parterze grzejniki prawie cały czas zakrecone i mam 700zł zwrotu za ogrzewanie ale jest ciepło i nic nie plesnieje i okna sa suche.Był jeden problem pociła sie rura wodna ale ten problem tez mam juz z głowy.Wspołczuje szczerze gdzie jest inaczej ale na poczatku zadbałem o sprawnosc wentylacji.pozdrawiam wszystkich.
to teraz mamy juz konkurencje.nie musimy kupowac mieszkan w s.m. Nadzieja bo jakis deweloper buduje bloki na rogu ul.Kosseckiego i Podedwornego ,a nazywac to sie bedzie osiedle MANHATTAN PARK.
lepiej kupić mały domek na wsi.Jak bedziesz potrzebował czegoś to samochód jest pomocny.Dziś się liczy duże miasto gdzie jest praca lub spokojne zycie na wsi.Małe miasta tracą rację bytu.
zastanawiam sie jakie mieszkanie jest lepsze nowy czy używane? prosze o rady i opinnie
to zależy ile masz kasy :-)
, kiedyś w nowych to była wanna , zlew , sedes , kuchenka , drzwi do pokoi kupując nowe musisz brac pod uwagę że nie masz nic oprócz drzwi wejściowych do domu
tylko ze używane sa tez drogie
Moim skromnym zdaniem nie ma się co pakować w M starsze niż 10-15 lat, bo niegdyś panowały inne standardy budowy mieszkań i jeśli blok nie przeszedł gruntownego remontu oraz nie wykonano w nim docieplenia ścian, to odbije się to później na komforcie użytkowania. Jeśli mówisz, że ceny są porównywalne, to nad czym tu się zastanawiać? Ciekaw tylko jestem czy dosyć łatwo w Zambrowie "wyhaczyć" nowe mieszkanie za nieduże pieniądze? Przy tak dużym popycie na rynku mieszkań to może byc trudne. :/
wszystko zależy le masz kasy na zakup.Można za niezłe pieniądze kupić używane meszkanie, które bedzie wymagało niewielkich poprawek
nowym budownictwie są ładne mieszkania
nowe tez nie są tanie
Radzę dobrze. Kupuj gdzie chcesz i jakie chcesz tylko nie kupuj nowego mieszkania w Spółdzielni Nadzieja. Meble Ci zgniją, ściany zagrzybieją a z rur sączy się woda. Mieszkałem juz w wielu miejscach ale w tak tragicznym mieszkaniu jak teraz nigdy. Istna skarbonka. Wilgoć aż kapie. Okna z sokółki dziurawe, wieje nimi jak cholera. Siedząc na kanapie czuje wiatr na twarzy. W mieszkaniach nie ma żadnej wentylacji. Włączysz okap smród z kuchni masz a łazience. okna rosieją, płaczą!! Można wymieniać i wymieniać. Nie polecam. Odradzam każdemu!!!
Kup stare, wyremontujesz i bedziesz sie cieszyl a nie nerwy sobie szarpał. Płącic po ponad 3 tys za metr i zeby takie cyrki odchodzily!
fakt sa nowe drogie ale i używane nie sa tanie i co nowe to nowe
nowe budownictwa majż swoje wady i zalety, ale większość deweloperów oszczędza na wszystkim na czym się da, na pierwszy rzut oka nic nie widać a potem tragedia tak jak opisał to Koszałek... powodzenia!
ja kupiłam nowe mieszkanie w nadziei.Zapłaciłam kupę kasy za mieszkanie i prawie drugie tyle wsadziłam w remont. Po roku użytkowania zaczęły pękać ściany a nawet szyba w oknie mi pękła!! porażka. Szczerze mówiąc to jak kupuje się mieszkanie na rynku wtórnym to można trafić na fajnie urządzone i można wchodzić i mieszkać a nie tracić czas i nerwy na remonty. a jeżeli chodzi o pieniądze to na rynku wtórnym mozna trafić na dobrą okazję i kupić mieszkanie w atrakcyjnej cenie.
to prawda z mieszkaniem jest jak ze starym winem musi sie dobrze wyklarowac problem tkwi w tym ze wszyscy buduja po jak najnizszej cenie wiarygodny blok bez zastrzerzen 10 letni w dobrym miejscu moim zdaniem jest w wiecej wart jak nowa nadzieja na cieciorkach
Nie wiesz czy ktoś starał się reklamować okna.Mam podobny problem z oknami a przy okazji grzejniki poodkręcane na maxa a w mieszkaniu nie za ciepło. Blok na Kosseckiego.
W zeszłym roku przedstawiciel Sokółki odwiedzał każde mieszkanie. Na pytanie odnośnie reklamacji okien odpowiadał, że nie ma mowy o reklamacji ponieważ to, że okna rosieją, a ramy pękają to wina braku wentylacji w mieszkaniach i oni nie biorą za to odpowiedzialności.
jak rosieją szyby to proponuje założyć nawiewniki, a tak w ogóle to spółdzielnia sama powinna pozakładać jak nie zrobili porządnej wentylacji w mieszkaniu, a szyby pękają bo blok został za szybko oddany do użytku a ściany pracują:) proponuje reklamować
Nic nie wiem na ten temat. Podobno spółdzielnia zastrasza troche ludzi, którzy przychodza do nich z reklamacją.
Ja nic nie reklamowałem bo tylko wynajmuje na szczęście i mi trochę to rybka, że mieszkanie gnije. Dbam tylko o swoje meble (staram sie je często odsuwać od mokrych ścian) Ale szkoda mi tych ludzi, którzy zakupili te mieszkania.
6 października chodziła komisja i stwierdziła że wentylacja w mieszkaniu jest, nie wiem jakim cudem.
To wszystko coś mi śmierdzi.
A widziałem, że budują się kolejne bloki koło przychodni Jarockich. Ciekaw jestem, czy ktoś te mieszkania im wykupi... może ktoś kto nie ma wiedzy jak jest naprawdę.
Nowe bloki wybudowane są dość szybko,poza tym one "pracują"przez kilka lat.Jest gwarancja spółdzielni na pękające ściany itp.... Jednak kiedy położysz kafelki,zabudujesz kuchnię(jednym słowem przystosujesz mieszkanie do swoich potrzeb)za te szkody nikt Ci nie zapłaci,ani ich nie usunie.Kupując nowe mieszkanie musisz liczyć się z tym,że nie warto przez ok.2 lata wkładać w nie kasę zwłaszcza na potrzeby estetyczne
w tamtym roku składałam reklamacje na okna bo tak rosiały że woda dosłownie lała m się na podłogę ( musiałam ręczniki pod oknem poukładac wyglądało to tragicznie). Przyjechał do mnie Pan od okien z Sokółki i pierwsze co powiedział nie oglądajac niczego że w mieszkaniu nie ma wentylacji!! dodał że te okna to za góra 3 lata będe musiała wymienić o będą do niczego. Tak szczerze mówiąc to one już są do niczego bo od tej wody odstały listewki przyszybowe. PORAŻKA nikomu nie polecam tych mieszkań. A jak zadzwoniłam do Nadziei i powiedziałam że szyba mi pękła w oknie to mi powiedziano że gwarancja się skończyła ( po roku!!!) i musze wymienić szybe na swój koszt.
współczuję tym wszystkim, co mają tam mieszkania, na pewno nie jedni mają na nie zaciągnięte kredyty na kilkanacie lat, a tu taki bubel :(
A może to trzeba się udać do sasiada za ścianą który wyciął pół sciany nośnej i wytłuk młotem połowe twojego komina wentylacyjnego- szukaj rys dalej ale u niego!!!!!!!
A odnośnie wentylacji - to jak ma nie być rosy na szybach i grzyba na ścianch jak nikt okien nie otwiera, bo każdy liczy na zwrot za ogrzewanie. Prosze sie przejśc i policzyć otwarte okna w bloku.?????
Podsumowując: "lepiej nic nie mówic i udawać głupiego niż co kolwiek i rozwiać wszelkie wątpliwości". Zastanówcie sie co piszecie, najlepiej cztery razy bo dwa nie wystarczy. Pozdrawiam nie dowentylowanych.
Ale ty mądra! Zimno w mieszkaniu bez otwierania okien! Jak sobie wyobrażasz przy dwójce maluchów żeby jeszcze otwierać okna! W starym bloku na raginisa takich problemów nie miałem!
a w ogóle okna uchylamy jak jest możliwość a po trzech godzinach i tak sa mokre więc sama się dowentyluj!
Pranie, gotowanie, kompanie, zasłonięta kratka wentylacyjna w kuchni meblami, niedziałający wentylator w łazience - mieszkanie ogrzewasz 24 godziny dziennie, przez 6 miesiecy, a przewietrzyć chcesz przez 15 minut raz na tydzień. Litości. Pozdrowienia.
to mam otwierać okna na 3 godziny!
jak nie wiesz to nie pisz głupot!!! skąd możesz wiedzieć czy ja otwieram okna czy nie??
Ja otwieram okna 3 razy dziennie po poł godziny i małych dzieci nie mam a w mieszkaniu gnój więc nie pisz głupot jak nie wiesz. Chyba, że masz jakiś interes w tym, żeby spółdzielnia nie była przez wszystkich oczerniana.
po ilości komentarzy widać, że konto założone na potrzeby tego właśnie postu!
REASUMUJĄC : MIESZKANIE KUPIONE W NADZIEI TO PIENIĄDZE WYRZUCONE W BŁOTO!
POZDRAWIAM WSZYSTKICH
Jamada przesadza. Jakby miała dwójkę maluchów to ciekawe jakby wietrzyła. Jeśli ktoś nie zna problemu osobiście to nie zrozumie. Jak dzieci śpią, to w pozostałych pokojach rozszczelniam okna. Na 2 godz to pomaga. Polecam zakup "osuszacza powietrza", dostępne na allegro. Ja kupiłam i trochę pomaga. On pobiera wilgoć z otoczenia i zamienia w wodę. Codziennie wylewam z tego parę litrów wody. Jakieś rozwiązanie to jest, fakt tymczasowe, ale w końcu jakieś ...
Na początek powiem, że również jestem mieszkańcem bloków Nadziei, oczywiście mam wiele zastrzeżeń wynikających z "bubli" budowlanych, jak również obsługi Klienta w samej SM. Jednak, kiedy czytam wypowiedzi mieszkańców na tym forum, to dochodzę do wniosku, że Wy chyba histeryzujecie. Jak można poważnie traktować ludzi, twierdzących, że woda skraplająca się na oknach, spływa strumieniami na podłogę, meble gniją, w oknach pękają szyby, czego powodem jest "pracujący" budynek lub ktoś inny wylewa kilka litrów dziennie wody z pochłaniacza wilgoci. Ludzie, nie popadajcie w skrajności, opowiadając takie bzdury tracicie resztki wiarygodności i "olewanie" Waszych problemów stanie się normą.
Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu na ziemię…
Wystarczy na kilka godzin dziennie w pomieszczeniach o podwyrzszonej zawartości pary wodnej w powietrzu, ustawić klamiki (zamykacze okien) w pozycji 45 stopni ( tzw wietrzenie ), poza tym kratki wentylacji grawitacyjnej muszą być otwarte, plus do tego wszystkiego nawiewniki w oknach muszą być otwarte. CZynności te nie powowdują znacznego spadku temperartury w mieszkaniu, a zapobiegają nadmiernej wilgoci.
Ja tez mam dwójkę dzieci i wentyluje mieszkanie dopuki nie bedzie wilgoci na szybach. Zasada jest prosta nie wywietrzysz mas syf.
A jednak poza mną znalezli sie tacy co umieja wywietrzyć mieszkanie bez rwania włosów z głowy wszystkim kogo napotkają.
Koszałek jest bystry - węszy podstęp, a nie logiczne myslenie. Juz go lubie pewnie linnia telefoniczna do dewelopera grzeje sie kilka razy dziennie.
Pozdrowienia i Wesołych Swiąt.
Mieszkam w bloku z cegły budowanym około 40 lat temu kaloryfery odkrecone na maxa ,nigdy w zimie nie wietrze ,jedynym wiatrem, który hula po mieszkaniu to ten przy otwieraniu drzwi wejsciowych sciany suche wilgoci brak.Przy zakupie mieszkania ważnym elementem są plany , z czego jest blok i podłoże informacja to klucz do sukcesu . Jak cos jest wybudowane na bagnach to nic nie da wietrzenie
popieram
Doszłam do wniosku, ze nigdy sie nie przekona tych, co nie mają problemu z wilgocią. Czy tak powinno wyglądać życie w nowym mieszkaniu, za które zapłaciło się dużo kasy? Ciągle pootwierane szuflady, półki, szafy, zeby był dostęp powietrza, pochłaniacz pracujący prawie non stop? Ja sobie to inaczej wyobrażałam. Mieszkałam w starym budownictwie i nigdy wcześniej tego problemu nie miałam. Blok ocieplony był i okna równiez były wymienione. Wczoraj zajrzałam do szafki, którą zapominałam otworzyć. I co tam? Buty szaro-zielone, śmierdzące pleśnią. No i co? Przesadzam? Na jeseieni i w lato, regularnie wietrzyłam, jednak zimą tylko, wtedy kiedy mogę. Grzejniki na maxa.... Szkoda pisać. Podobno potrzeba paru lat, aby wszystko się unormowało. A nawiewniki? Rozmawialam z pracownikiem firmy zajmującej się produkcją okien i nie polecał on tego, gdyż będą duże straty ciepła. Zalecał rozszczelnianie okien. Moja siostra ma nawiewniki w kuchni i to potwierdza. Jest zimno.
No nic, chyba trzeba sie zaprzyjaźnić z nPanią wilgocią, choć to trudne, wolę innych przyjaciół...
He dobre. Wierz lub nie, rybka mi to. Głupi ani niedorozwinięty nie jestem. Jak leje się z parapetu na podlogę to chyba potrafię nazwać rzecz po imieniu. Ale co tu dużo mówić syty głodnego nigdy nie zrozumie tak samo tutaj.
Dziękuję, uznaję to za komplement. Ja również bardzo Cię polubiłem.
Nie słyszałem żeby w Zambrowie budował bloki jakiś developer. Może gdyby był nie dochodziło by do fuszerek w budownictwie. Do Spóldzielni nie dzwonie bo jak już pisałem wcześniej to nie jest moje mieszkanie i wisi mi to, że za rok czy dwa okna będą do wymiany bo tutaj mieszkać już nie będę a wszelkie problemy zgłaszam do właściciela mieszkania i to on jeśli chce to jedzie do spółdzielni.
Ja mam na oknach Humi Stopy i też wodę codziennie zlewam z pojemniczka.
Pozdrawiam.
A ja mam mieszkanie na Łomzynskiej 54m2na parterze grzejniki prawie cały czas zakrecone i mam 700zł zwrotu za ogrzewanie ale jest ciepło i nic nie plesnieje i okna sa suche.Był jeden problem pociła sie rura wodna ale ten problem tez mam juz z głowy.Wspołczuje szczerze gdzie jest inaczej ale na poczatku zadbałem o sprawnosc wentylacji.pozdrawiam wszystkich.
to teraz mamy juz konkurencje.nie musimy kupowac mieszkan w s.m. Nadzieja bo jakis deweloper buduje bloki na rogu ul.Kosseckiego i Podedwornego ,a nazywac to sie bedzie osiedle MANHATTAN PARK.
Zgadzam się z przedmówcą, chylę czoła.
lepiej kupić mały domek na wsi.Jak bedziesz potrzebował czegoś to samochód jest pomocny.Dziś się liczy duże miasto gdzie jest praca lub spokojne zycie na wsi.Małe miasta tracą rację bytu.
do niedowiarków!
kto chce niech poda maila to wyslę zdjęcia tego co sie dzieje z mieszkaniem!
Kup używane, ale nie w SM. Nadzieja.
Moja dobra rada. Jak jeszcze nie kupiłeś? Sama mieszkam w Nadziei -to bubel