Linkin Park to zespół niezwykły. Układa piosenki stosunkowo proste, ale tak melodyjne, że pierwsze trzy lata nowego milenium należały bezsprzecznie do nich. To oni wynieśli Nu-Metal ponad rapcore, tworząc(w zasadzie współtworząc) z tego nurtu muzycznego wizytówkę rocka. Przeboje In The End, Crawling, One Step Closer czy Papercut(z albumu Hybrid Theory) nie schodziły z radiowych list przebojów w jakiś sposób odciskając piętno na całym pierwszym dziesięcioleciu muzycznym. Drugi album, Meteora mimo, że w pewnym stopniu przewyższał muzycznie Hybrydę, nie powtórzył sukcesu komercyjnego poprzednika. Mimo wszystko sprzedawał się świetnie, a tytuły takie jak Numb, Somewhere I Belong, Faint, From The Inside, Breaking The Habit przodowały na 1 listach rockowych rankingów. Trzeci album Minutes To Midnight podążył inną drogą niż poprzedniczki. LP odcięło się od Nu-Metalu, próbując swych sił w alternatywnym rocku. Z jakim skutkiem? A no takim, że część fanów zarzuciła focha, a pokochali zespół(może bardziej, polubili, w końcu) fani troszkę ambitniejszego radiowego grania. Jeśli mowa o radiu, What I"ve Done, Shadow Of The Day, Bleed It Out, Giving Up i Leave Out All The Rest nie schodziły przez długi czas z pierwszych miejsc, pokazując dosadnie, jak wielką firmą jest LP. Album M2M mimo, iż od fanów uzyskał etykiete słabego, zadebuitował na pierwszym miescu w wiekszości cywlizowanych muzycznie krajów. Przeciwnicy LP zarzucają temu bandowi przedewszystkim komercyjność, w pierwszych dwóch albumach podobny schemat piosenek, wręcz plastikowość. Wybaczcie, ale wolę taką plastikowość w radiu, niż Lady GaGa. A dla was czym jest lub był w życiu Linkin Park? Bo nie wierzę, że nie wzbudził żadnych emocji.
prawda jest taka że LP wywarło ogromny wpływ na dzisiejszych 21-23 latków. słuchaliśmy Hybrydę dniami i nocami. i można się śmiać (dzisiaj właściwie wstyd jest przyznawać się do tej fascynacji), ale dzięki ich nu metalowi dzieciaki zaczęły słuchać rocka. odrzuciły hip hop czy inne popy i techno-podobne twory i zaczęły sięgać do klasyków rocka. należy się wielkie dzięki kalifornijskiej grupie. Tylko Hybrid Theory była dobra (i jej epka). Nie zgadzam się z założycielem tematu, poziom spadł gwałtwonie od Meteory. Ale Hybryda... to były czasy :)
Meteora była wtórna, ale nie była gorsza od Hybrydy, jeśli chodzi o warstwę dopracowania przewyższała poprzedniczkę, przegrywała z nią świeżością i agresywnością, ale na pewno nie była słabsza. Natomiast co do wątku pierwszego, to tak, dzięki LP wiele osób słucha teraz prawdziwej muzyki:) na LP czasem spoglądając i wracając do lat bezkarności itp:)
Czy ja wiem. Jak dla mnie LP dorastał razem ze mną. I w dalszym ciągu są dla mnie świetni i z niecierpliwoscią czekam na nową płytę która ponoc w tym roku ma się ukazać[:-D]
Byłem na koncercie LP w 2007r, rozgrzewali Pearl Jam. Mimo, że nie jestem fanem LP i nie dla nich jechałem na koncert to pełen szacunek, warto było posłuchać. Na żywo chłopaki dają rade, a fakt że PJ wziął ich na trasę europejską też coś znaczy - PJ klasa sama w sobie.
Muszę sprostować, Linkin Park było rónorzędną gwiazdą tamtego konceru, a nie supportem. To, że grało przed klasyką Grunge"a, wynikało raczej z szacunku dokonań Pearl Jamu, aniżeli różnicy w klasach zespołu. Oczywiście, to są dwa różne typy muzyczne, ale jak sam mówisz, dobrze bawiłeś się na obu zespołach, co tylko doskonale świadczy, z jakiego formatu gwiazdami mieliśmy do czynienia na tym koncercie:)
Zapowiedzi tamtego konceru były jednoznaczne, a czcionka na bilecie mówiła sama za siebie. Wokal LP zaś podziękował PJ że zaprosili ich na trasę. Tak dla sprostowania.
Linkin Park to zespół niezwykły. Układa piosenki stosunkowo proste, ale tak melodyjne, że pierwsze trzy lata nowego milenium należały bezsprzecznie do nich. To oni wynieśli Nu-Metal ponad rapcore, tworząc(w zasadzie współtworząc) z tego nurtu muzycznego wizytówkę rocka. Przeboje In The End, Crawling, One Step Closer czy Papercut(z albumu Hybrid Theory) nie schodziły z radiowych list przebojów w jakiś sposób odciskając piętno na całym pierwszym dziesięcioleciu muzycznym. Drugi album, Meteora
mimo, że w pewnym stopniu przewyższał muzycznie Hybrydę, nie powtórzył sukcesu komercyjnego poprzednika. Mimo wszystko sprzedawał się świetnie, a tytuły takie jak Numb, Somewhere I Belong, Faint, From The Inside, Breaking The Habit przodowały na 1 listach rockowych rankingów. Trzeci album Minutes To Midnight podążył inną drogą niż poprzedniczki. LP odcięło się od Nu-Metalu, próbując swych sił w alternatywnym rocku. Z jakim skutkiem? A no takim, że część fanów zarzuciła focha, a pokochali zespół(może bardziej, polubili, w końcu) fani troszkę ambitniejszego radiowego grania. Jeśli mowa o radiu, What I"ve Done, Shadow Of The Day, Bleed It Out, Giving Up i Leave Out All The Rest nie schodziły przez długi czas z pierwszych miejsc, pokazując dosadnie, jak wielką firmą jest LP. Album M2M mimo, iż od fanów uzyskał etykiete słabego, zadebuitował na pierwszym miescu w wiekszości cywlizowanych muzycznie krajów.
Przeciwnicy LP zarzucają temu bandowi przedewszystkim komercyjność, w pierwszych dwóch albumach podobny schemat piosenek, wręcz plastikowość. Wybaczcie, ale wolę taką plastikowość w radiu, niż Lady GaGa. A dla was czym jest lub był w życiu Linkin Park? Bo nie wierzę, że nie wzbudził żadnych emocji.
krótko i zwięźle[ok][ok][ok][ok][ok][ok][ok][ok][ok][ok][ok][ok][:-D]
prawda jest taka że LP wywarło ogromny wpływ na dzisiejszych 21-23 latków. słuchaliśmy Hybrydę dniami i nocami. i można się śmiać (dzisiaj właściwie wstyd jest przyznawać się do tej fascynacji), ale dzięki ich nu metalowi dzieciaki zaczęły słuchać rocka. odrzuciły hip hop czy inne popy i techno-podobne twory i zaczęły sięgać do klasyków rocka. należy się wielkie dzięki kalifornijskiej grupie.
Tylko Hybrid Theory była dobra (i jej epka). Nie zgadzam się z założycielem tematu, poziom spadł gwałtwonie od Meteory. Ale Hybryda... to były czasy :)
Meteora była wtórna, ale nie była gorsza od Hybrydy, jeśli chodzi o warstwę dopracowania przewyższała poprzedniczkę, przegrywała z nią świeżością i agresywnością, ale na pewno nie była słabsza. Natomiast co do wątku pierwszego, to tak, dzięki LP wiele osób słucha teraz prawdziwej muzyki:) na LP czasem spoglądając i wracając do lat bezkarności itp:)
Czy ja wiem. Jak dla mnie LP dorastał razem ze mną. I w dalszym ciągu są dla mnie świetni i z niecierpliwoscią czekam na nową płytę która ponoc w tym roku ma się ukazać[:-D]
Byłem na koncercie LP w 2007r, rozgrzewali Pearl Jam. Mimo, że nie jestem fanem LP i nie dla nich jechałem na koncert to pełen szacunek, warto było posłuchać. Na żywo chłopaki dają rade, a fakt że PJ wziął ich na trasę europejską też coś znaczy - PJ klasa sama w sobie.
Muszę sprostować, Linkin Park było rónorzędną gwiazdą tamtego konceru, a nie supportem. To, że grało przed klasyką Grunge"a, wynikało raczej z szacunku dokonań Pearl Jamu, aniżeli różnicy w klasach zespołu. Oczywiście, to są dwa różne typy muzyczne, ale jak sam mówisz, dobrze bawiłeś się na obu zespołach, co tylko doskonale świadczy, z jakiego formatu gwiazdami mieliśmy do czynienia na tym koncercie:)
Zapowiedzi tamtego konceru były jednoznaczne, a czcionka na bilecie mówiła sama za siebie. Wokal LP zaś podziękował PJ że zaprosili ich na trasę. Tak dla sprostowania.
W Linkin Park to jest tak ze każda ich nuta jest zajebista.