Reklama
  • hipelka2010-02-22 14:41:46

  • hipelka 2010-02-22 14:41:46

    mam wielka prosbe do osob ktore sie rozwodzily badz sa w trakcie rozwodu.
    mam zamiar zlozyc pozew bez orzekania o winie badz z wina obojga str moj maz sie na to nie zgadza czy sad moze dac mi rozwod bez jego zgody nie mamy maloletnich dzieci i nie prowadzimy wspolnego gospodarstwa mimo ze mieszkamy razem i jaki jest czas oczekiwania na sprawe od momentu zlozenia pozwu.
    z gory dziekuje

  • sloneczko2487 2010-02-22 14:49:27

    Raczej bez jego zgody nie da rady, ale skoro nie macie dzieci ti powinno szybko pójśc

  • tosik 2010-02-22 15:09:22

    Lepiej bez orzekania o winie. Radzę wynająć adwokata,koszt niewielki za to komfort postępowania przed sądem zapewniony. Proponuję skorzystać z usług Zespołu Adwokackiego z Łomży ul.Dworna 23

  • Reklama
  • emilekoszary 2010-02-22 15:32:15

    najlepiej to umówcie sie na romantyczno kolacje we dwoje wszystko se wyjasnijcie i moze bd dobrze a jak nie to rozwód.

  • laurka24 2010-02-24 14:26:00

    oczywiśćie mo żesz to zrobić bez jego zgody- jet to kwestia dowodów. jeżeli możesz to udowodnić to radzę Ci nie rezygnować ze tego, w przyszłości będziesz mogła żądać od niego alimentów na swoją rzecz- ale tylko wtedy gdy sąd orzeknie rozwód ze jego wyłącznej winy.oczywiście to działa w obie strony tzn. jeżeli rozwód będzie z twojej winy to mąż będzie mógł żądać od ciebie alimentów. Co do pelnomocnika- w moja siostra wzięła radcę z zambrowa i była zadowolona;) z pełnomocnikiem musisz się często spotykać więc nie wiem czy warto za każdym razem jeździć do Łomży. A dobry pełnomocnik może załatwić sprawę na 1-2 rozprawach.

  • misiek 2010-02-25 09:38:28

    za robote sie wziasc a nie zadac alimentów [!][!]

  • koszarek 2010-02-25 09:46:52

    Tak nawiasem - po co ludzie aż tak napierają na przysięgę kościelną, gdzie przyrzekają sobie bycie ze sobą na dobre i złe!! aż po grób, skoro potem z taką łatwością idą do Sądu by powiedzieć "NIE- mam go/jej dosyć"?
    Może lepszym zwyczajem byłoby w takim razie na początek brać sam ślub cywilny, w którym brak zapisu... "póki śmierć nas nie rozłączy", a dopiero po okresie "próby" charakterów przyrzekać sobie miłość aż po grób?

  • Reklama
  • asiaczek23 2010-02-25 10:22:40

    Aby uniknąc rozwodu najlepiej jest pomieszkać ze sobą przed ślubem rok, dwa lata żeby uniknąc niespodzianek po ślubie...powodzenia!

  • laurka24 2010-02-25 13:49:34

    Ja uważam, że życie mamy jedno i to życie musimy przeżyć jak najlepie- i nie jest to egoizm, ale uważam, że jak najlepiej dla siebie. Nikt tak nie zadba o nasze szczęście jak my sami. to jest normalne,że w okresie "chodzenia ze sobą" czy narzeczeństwa staramy się wypaść przed tą drugą osobą jak najlepiej- i nic w tym złego. Jednak po ślubie życie wszystko weryfikuje i osoba, która była najlepsza, najkochańsza, najcudowniejsza wcale taka nie jest, a jej cudowność to tylko pozory. niektórzy są tak wsapaniałymi aktorami, że nie tylko zamydlą oczy przyszłemu małżonkowi, ale też jego/ jej rodzinie.
    i teraz pytanie: czy ze względu na to, że zostaliśmy oszukani, względnie żle oceniuliśmy sytuację mamy męczyć się do końca naszego życia/ życia małżonka??? jedno TAK wypowiadane często pod presją ma zaważyć na naszym życiu??? jasne, że o małżeństwo trzeba walczyć- jednak czasami jest tak, że już na początku wiemy że ta walka jest skazana na porażkę. Może więc warto rozstać się i szukać prawdziwego szczęścia?? bo kto powiedział, że życie ma być cierpieniem??

  • antoniusz 2010-02-25 13:53:07

    Proponuję skorzystać z usług radcy prawnego. Na Świętokrzyskiej jest pani mecenas, która zna się na rzeczy i na pewno pomoże.
    Pozdrawiam

  • koszarek 2010-02-25 14:06:15

    "bo kto powiedział, że życie ma być cierpieniem??"

    Katolicy i religia w której nas wychowano tak mówi. Cierpienie ponoć uszlachetnia, heh. :/

    Ja zgadzam się z Twoimi poglądami i również uważam, ze ludzie mają prawo do własnego szczęścia, ale na miłość boską po co pod presją otoczenia i religii godzą się na dożywotnie przysięgi? Może lepiej na początek darować sobie tak daleko idące przyrzeczenia. Najpierw ślub cywilny i wspólne zamieszkanie, a potem dopiero przyrzeczenie na całe życie - kiedy już mamy pewność, że ten związek ma szanse przetrwać lata.

  • Reklama
  • asiaczek23 2010-02-25 14:40:49

    jak 20latki się chajtają to potem tak jest... ani jedno ani drugie nie jest dojrzałe do małżeństwa ani do założenia rodziny, wesele z pompą i bufiasta biała sukienka to nie wszystko... moim zdaniem najlepszym wiekiem do zawarcia małżeństwa jest wiek ok 30 lat wtedy mniej wiecej każdy człowiek wie czego chce od życia.

  • laurka24 2010-02-25 15:13:19

    koszarek ale po co w takim przypadku ślub kościelny??? skoro mamy mieszkać razem na próbę, to w grę wchodzi również seks. łamiemy w ten sposób Dekalog, żeby w za kilka lat móc przysiąc przed Bogiem, że tej osoby nie opuścimy??wybacz ale to jest moim zdaniem obłuda. W takim przypadku wystarczy iść do USC i po prostu potwierdzić "zgodność towaru z umową" Bo ślubu kościelnego, który w tym przypadku byłby tylko efekciarską imprezą nie mieszałabym do tego. A co do presji- ona w małych miasteczkach jest i będzie...

  • Ibracadabra 2010-02-25 15:17:49

    koszarek ma rację. przysięgi trzeba dotrzymać. tylko, że jesteśmy tylko ludźmi...

  • Ibracadabra 2010-02-25 15:19:52

    tzn. wy, bo ja bym dotrzymał. bo jestem uparty. ale nie każdy taki jest. ancyss np. wszystko toleruje. są różni ludzie, i tak trzeba patrzeć na to wszystko tak refleksyjnie:>

  • laurka24 2010-02-25 15:41:27

    Oj- ja absolutnie tego nie kwestionuje- tj. wagi przysięgi. tylko odbieram to jako zobowiązanie do"czynienia wszystkiego aby przysięgi dotrzymać" bez zatracania siebie. A nie jako imperatyw "dośmiertny". Ibracadabra a załóżmy taka sytuację:
    masz super dziewczynę, chodzicie ze sobą 3 lata. Ty kochasz ją, ona mówi, że kocha Ciebie- słowem sielanka. Po kilku latach znajomości ślub, dziecko--> po czym ona przychodzi kóregoś dnia z pracy i mówi Ci, że się zakochał w koledze z pracy, i to nie jest jakieś przelotne uczucie, tylko coś poważnego. Poakuje się, zabiera dziecko i przenosi się do innego miasta. Ty może nawet jej wybaczasz, traktujesz to jako wybryk, namawiasz do powrotu ale ona nie chce o tym słyszeć- mówi, że dopiero teraz wie co to jest miłość.
    i co robisz Ty???? do końca życia żyjesz jak pustelnik czy jednak mimo złożonej kiedyś przysięgi próbujesz ułożyć sobie życie od nowa???
    bo czy przysięga wiąże nas w taki sam sposób, kiedy jedna ze stron dawno już się na nią za przeproszeniem "wypięła"???

  • Reklama
  • Ibracadabra 2010-02-25 16:28:27

    to ja może wyniosę śmieci;)

  • koszarek 2010-02-25 17:07:53

    To świetnie ukazuje jak nasze normy moralne (religijne) nie przystają do obecnych realiów.[bad]

  • Ibracadabra 2010-02-25 17:16:21

    Dlaczego? a co ty niby wiesz o tych normach moralnych? ;)

  • ss 2010-02-25 17:21:00

    to może inny przykład (nie daj Boże ) mam wypadek jestem przysłowiową roslinką to co w tym przypadku przysęga wiąże czy nie czy ma codziennie chodzić przy mnie zmieniać mi pampersa czy iść poszukać sobie nowego przyjaciel

  • ss 2010-02-25 17:28:50

    a jeżeli chodzi o normy moralne religijne polecam posłóchać tego księdza
    http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl/
    sądze że on może udzelić kilku odpowiedzi

  • koszarek 2010-02-25 17:36:40

    Kultura zachodu kładzie nacisk na indywidualizm i dobro jednostki, a nie ogółu. Szczęście własne jest dziś coraz częściej więcej ważne niż dobro wspólne. Ważne jest by to "mi" było wygonie, a nie "nam" było wygodnie. Dlatego "dzisiejsze-wczorajsze" nauki kościoła katolickiego są "niedzisiejsze". :)

  • koszarek 2010-02-25 17:37:20

    [ok]

  • Reklama
  • laurka24 2010-02-25 18:12:00

    ss każda sytuacja jest inna...jeżeli sumienie tej drugiej osoby pozwoli jej odejść to trudno...sama zaczęłam zastanawiać się nad taką sytuacją i przyszła mi do głowy taka myśl, że przyjmując założęnie że ta druga osoba bezwarunkowo musi zostać zaczniemy traktować małżenstwo jak umowę ubezpieczenia-tzn zwiążę się z kimś aby w razie czego był ktoś kto poda mi szklankę wody....
    Oczywiście prawdziwie dojrzały związek, gdzie jest miłość przetrwa i taką próbę...ale nie można potępiać osób które po prostu nie dojrzały do tak wielkich poświęceń.

  • Ibracadabra 2010-02-25 20:35:19

    nie mogę tego przeczytać, ale dziękuję;)

  • Ibracadabra 2010-02-25 20:37:13

    eh musiałem przeczytać. ok. może być. coś takiego. poświęcenie jest ważną sprawą. a to trzeba;)

  • mariusz2323 2010-02-25 21:33:29

    jestem zdania ze nie ma sensu na siłe ratować czegoś co juz nie istnieje jedyna moja rada to rozwód bez orzekania o winie.kazdy zwiazek ma swoje przejscia i nie należy prać brudów przed obcymi ludzmi mamy xxi wiek nalezy rozstawać sie z kultura.wszystkie przysiegi miały swoje znaczenie wśróld rycerzy ,a w zyciu żadna nie jest dochowana wogóle to czysta parodia nikt nie wie czy bedzie w stanie dotrzymac takowej wiec nie powinno sie składać taikch przyrzeczeń .człowiek jest istota słabą i nie moze zagwarantować że dotrwa.[bad][:-(]

  • Ibracadabra 2010-02-25 22:59:35

    dobrze pisze, świeżość od tego bije.

  • sylwiaa19 2010-03-04 13:57:35

    Witam. mam małe pytanie z skąd wzią papiery rozwodowe i jak po koleji to załatwiac ? Są małe dzieci?

  • laurka24 2010-03-04 14:19:56

    nie ma papierów rozwodowych- pozew piszesz na normalnej kartce.
    Będzie Ci potrzebny akt małżeństwa i akty urodzenia dzieci.

  • bibi 2010-03-04 14:41:15

    Obserwując znajomych , którzy się rozwodzili to straszna trauma, szczególnie dla kobiety i najlepiej wziąć adwokata[:-)]
    Poza tym rozwód, to zło konieczne, jeżeli nie ma już żadnych szans na normalne życie, a może separacja, trzeba rozważyć zwłaszcza gdy są dzieci[:-(]
    Wydaje mi się, że zbyt pochopnie składamy przysięgę małżeńską.[!] W wielu wypadkach, mam wrażenie, że młodzi nie rozumieją o co w tej przysiędze chodzi. W zasadzie chodzi tylko o białą suknię, welon, samochód, przyjęcie itp. Dlatego później rozczarowanie i nastawienie na siebie, a nie na tą drugą"" kochaną ""osobę. Bo trzeba myśleć o sobie, a nie o innych. O SOBIE TO TRZEBA MYSLEĆ PRZED ŚLUBEM, A NIE PO. Gdyby ludzie to rozumieli to nie podejmowali by tak błędnych decyzji i nie tłumaczyli tego hedonizmem. ŚLUB=I NIE OPUSZCZĘ CIĘ AŻ DO ŚMIERCI[:-)]

  • laurka24 2010-03-04 17:10:41

    sylwia, co do załatwiania sprawy rozwodu:
    1. możesz skorzystać z pomocy radcy prawnego/adwokata- zgłoś się do niego z aktami o których pisałam wcześniej
    2. jeżeli chcesz zająć się tym sama, to wszystko zależy od tego czy chcesz rozwodu z orzekaniem o winie, czy też nie oraz od tego czy mąż zgadza się na rozwód.
    jeżeli jest porozumienie co do rozwodu i co do ewentualnej kwestii winy to nie powinno być większych kłopotów. musisz napisać pozew rozwodowy- tak jak wspomniałam na zwykłej kartce. musisz tam zawrzeć postanowienia odnośnie opieki nad dziećmi- bo zakładam, że po rozwodzie będziecie mieszkali oddzielnie, i kwestię ew. alimentów.
    pozew wnosisz do sądu okręgowego w łomży (oczywiście można wysłać go pocztą)w 2 egzemplarzach+ oryginały aktów dla sądu i ksero dla mężą).
    i jeszcze jedno- sąd może odmówić wam udzielenia rozwodu jeżeli uzna, że sprzeciwia się to dobru dzieci.

  • celina2525 2010-03-06 16:25:51

    Jestem 8 lat po rozwodze pamietaj nie zgadzaj sie za porozumieniem stron tylko z winy meza dla waszego dobra ,w pozwie wymieniasz co bylo powodem rozpadu malzenstwa



Reklama
Reklama
Wróć do