Jest to normalny kurs przedmałżeński o współżyciu i innych sprawach zalatwiasz wszystko w jeden dzien kurs trwa ponad 2h po kursie podchodzisz do pani psycholod która składa Ci podpis na kartce od księdza papier ten jest dołączany do Twoich akt w przypadku kościoła św. Trójcy bez papieru nie dopuszczą Cię do ślubu u Marianka podobno nawet nie zwraca uwagi oby kasa....
ten kurs jak to nazwałeś o kopulacji to coś innego niż nauki przedmałżeńskie, ja miałam ukończony kurs przedmałżeński i miałam papier a na nauki o kopulacji musiałam iść :-))
"a na nauki o kopulacji musiałam iść" - heh zakochałem się w tym zdaniu! ;) Czy w XXI wieku nie można by było sobie już darować takich bzdur w Kościele Katolickim? Kopulację to chyba każdy umie uprawiać i bez nauk! :)
Źle rozumiesz. Sam nie posiadam kursu przedmałżańskiego, gdyż mój katecheta wpadł na idiotyczny pomysł pisania sparwozdania z kazania jakiegoś klechy, uważającego się za wyznacznika jedynej słusznej prawdy. Kazania owszem wysłuchałem, lecz brednie w nim zawarte zniechęciły mnie do oceny wypowiedzi księdza. Była również możliwość krytyki, jednak zakładam, że wysiłek włożony w napisanie pejoratywnej opinii byłby całkowicie pozbawiony sensu, gdyż prawdopodobnie nizgodność moich poglądów z pogladami rzeczonego klechy skutkowałaby brakiem uzyskania świadectwa o ukończeniu kursu przedmałżeńskiego.
na tych naukach o kopulacji powiedzmy że uczą jak planować dzieci bez używania chemicznej antykoncepcji, czyli kalendarzyki badania temeratury ciała w celu sprawdzenia czy są dni płodne i inne pierdoły ; trzeba te bzdury zaliczyć i prowadzi je jakaś nawiedzona babka; [b][/b]pamiętam do dziś jej słowa, że ona prowadzi metodę kalendzarzykową od tylu lat i ma 6 dzieci i oczywiście wszystkie planowane według tej metody żaden przypadek heheh
Kurs przedmałżeński to jedno, a te nauki o planowaniu ciąży to drugie. Prowadzi to babka z poradni rodzinnej i jest to niezbędne do ślubu kościelnego. Ale koledze chyba chodziło o kurs przedmałżeński. Takowy odbywa się chyba w Wielkim Poście, ale warto zapytać księdza.
Hahaha nie ma to jak kalendarzyk!!! Przynajmniej przyrost naturalny mielibyśmy non stop na plusie. :) Pozdrowienia dla kobiety od nauk o kopulacji. Ależ z niej musi być "śpec" w "te klocki". :)
U Mariana najlepiej płacisz i na nic nie chodzisz .Sama tam brałam ślub mąż nie miał nawet kursu przed małżeńskiego skończonego ale mu to nie przeszkadzało zresztą fajny proboszcz polecam:)
jaką metodę nie wiem ,niech każdy stosuje jakie chce [:-D] , chodziło mi bardziej o jej argument, że ona stosuje kalendarzyk i ma pkaźną gromadkę dzieci- no po takim argumencie ta metoda jak dla mnie na wstępie już jest spalona
gromadka gromadce nierówna:) ja nie jestem tu obrończynią naturalnych metod ale tylko dlatego, że jestem jak na nie zbyt leniwa;:) niektórzy z moich znajomych jednak na nich polegają i bardzo to sobie chwalą;) przy sumiennym jej przestrzeganiu ryzyko wpadki porównywalne jak przy innych metodach więc dlaczego nie;) a co do dzieci tej kobiety- czy 6 naprawdę nie może być planowana??????? może gdyby nie "kalendarzyk" miałaby 15:)
moim zdaniem nauki przedmałżeńskie to wielka ściema, powinno sie nazywać nauki o kopulacji zg. z naukami kościoła które są dla mnie prymitywne + to to ze sa darmowe
Czy wie ktoś kiedy będą nauki przedmałżeńskie w kościele Świętej Trójcy
z tego co pamietam to w pierwszy czwartek kazdego miesiaca
Czy chodzi tu o
kurs wywiązywania się z tzw. "obowiązków małżeńskich" czyli tak zwanej kopulacji ?
Czy po kursie otrzymuje się jakiś dyplom ? Certyfikat ?
I jakie są opłaty ?
Jest to normalny kurs przedmałżeński o współżyciu i innych sprawach zalatwiasz wszystko w jeden dzien kurs trwa ponad 2h po kursie podchodzisz do pani psycholod która składa Ci podpis na kartce od księdza papier ten jest dołączany do Twoich akt w przypadku kościoła św. Trójcy bez papieru nie dopuszczą Cię do ślubu u Marianka podobno nawet nie zwraca uwagi oby kasa....
Podobno, czyli pewności nie ma. Czyżby Marian poważnie był taki pobłażliwy dla potencjalnych współmałżonków?
ten kurs jak to nazwałeś o kopulacji to coś innego niż nauki przedmałżeńskie, ja miałam ukończony kurs przedmałżeński i miałam papier a na nauki o kopulacji musiałam iść :-))
"a na nauki o kopulacji musiałam iść" - heh zakochałem się w tym zdaniu! ;)
Czy w XXI wieku nie można by było sobie już darować takich bzdur w Kościele Katolickim? Kopulację to chyba każdy umie uprawiać i bez nauk! :)
Tym bardziej ksiądz albo zakonnica może najwięcej nauczyć o kopulacji...
hehe dokładnie, a z drugiej strony kto wie...może wielu z nich ma jeszcze więcej "doświadczeń" od nas! ;)
Za przysłowiowego Snickersa [:-)]
Jak rozumiem, wszyscy wyżej wypowiadający się to porządni, serio traktujący swoją wiarę katolicy?
Źle rozumiesz. Sam nie posiadam kursu przedmałżańskiego, gdyż mój katecheta wpadł na idiotyczny pomysł pisania sparwozdania z kazania jakiegoś klechy, uważającego się za wyznacznika jedynej słusznej prawdy. Kazania owszem wysłuchałem, lecz brednie w nim zawarte zniechęciły mnie do oceny wypowiedzi księdza. Była również możliwość krytyki, jednak zakładam, że wysiłek włożony w napisanie pejoratywnej opinii byłby całkowicie pozbawiony sensu, gdyż prawdopodobnie nizgodność moich poglądów z pogladami rzeczonego klechy skutkowałaby brakiem uzyskania świadectwa o ukończeniu kursu przedmałżeńskiego.
Dokładnie. Trafiłeś w sedno. Takim właśnie jestem.
Porządny to nie zawsze znaczy fundamentalista,
a poważnie traktujący wiarę
to nie zawsze znaczy
bezkrytyczny wobec tego co zrobił z tą wiarą kler...
...bo do wszystkiego trzeba podchodzić z odpowiednim szacunkiem, ale też z odpowiednim dystansem.
Ludzie uczcie się angielskiego poczucia humoru. Polecam przymusowe oglądanie odcinków Monty Python Flying Circus przed snem. :)
na tych naukach o kopulacji powiedzmy że uczą jak planować dzieci bez używania chemicznej antykoncepcji, czyli kalendarzyki badania temeratury ciała w celu sprawdzenia czy są dni płodne i inne pierdoły ; trzeba te bzdury zaliczyć i prowadzi je jakaś nawiedzona babka; [b][/b]pamiętam do dziś jej słowa, że ona prowadzi metodę kalendzarzykową od tylu lat i ma 6 dzieci i oczywiście wszystkie planowane według tej metody żaden przypadek heheh
Kurs przedmałżeński to jedno, a te nauki o planowaniu ciąży to drugie. Prowadzi to babka z poradni rodzinnej i jest to niezbędne do ślubu kościelnego.
Ale koledze chyba chodziło o kurs przedmałżeński. Takowy odbywa się chyba w Wielkim Poście, ale warto zapytać księdza.
Hahaha nie ma to jak kalendarzyk!!! Przynajmniej przyrost naturalny mielibyśmy non stop na plusie. :)
Pozdrowienia dla kobiety od nauk o kopulacji. Ależ z niej musi być "śpec" w "te klocki". :)
a tak na forum to jaką metode byś nam zaproponowała[|-)]
U Mariana najlepiej płacisz i na nic nie chodzisz .Sama tam brałam ślub mąż nie miał nawet kursu przed małżeńskiego skończonego ale mu to nie przeszkadzało zresztą fajny proboszcz polecam:)
jaką metodę nie wiem ,niech każdy stosuje jakie chce [:-D] , chodziło mi bardziej o jej argument, że ona stosuje kalendarzyk i ma pkaźną gromadkę dzieci- no po takim argumencie ta metoda jak dla mnie na wstępie już jest spalona
gromadka gromadce nierówna:) ja nie jestem tu obrończynią naturalnych metod ale tylko dlatego, że jestem jak na nie zbyt leniwa;:) niektórzy z moich znajomych jednak na nich polegają i bardzo to sobie chwalą;) przy sumiennym jej przestrzeganiu ryzyko wpadki porównywalne jak przy innych metodach więc dlaczego nie;)
a co do dzieci tej kobiety- czy 6 naprawdę nie może być planowana??????? może gdyby nie "kalendarzyk" miałaby 15:)
głos kobiet najważniejszy[|-)]
moim zdaniem nauki przedmałżeńskie to wielka ściema, powinno sie nazywać nauki o kopulacji zg. z naukami kościoła które są dla mnie prymitywne
+ to to ze sa darmowe
ok a a może ktoś z was będzie sie teraz zapisywał na te nauki w trójcy
Dlaczego używa się w takim przypadku
pojęcia "nauki" ?
Przecież to może wprowadzić w błąd poprzez skojarzenie ze słowami "nauka", "naukowy" itp!
Autorce tego wątku czy też tematu, chodziło zapewne o kurs przedmałżeński a nie nauki przedmałżeńskie (choć potocznie i tak to ludzie nazywają ) [:-D]
wiecie o ktorej godzinie sa te nauki przedmalzenskie? i gdzie?