
"Do około 25. kilometra biegu wszystko szło zgodnie z założeniami. Na ostatnie 20 km wyścigów nie było już sposobu - nogi bolały niesamowicie i pomału odmawiały posłuszeństwa. Potrzebna była duża determinacja”.
Najpierw pływanie. Dystans 3,8 km. Temperatura powietrza 6oC, temperatura wody 16oC. Potem rower – 180 km. Jest cieplej, wrześniowe słońce w pełni. Na koniec wyczerpujący bieg – 42 km. Tak na dystansie pełnego Ironmana wyglądała trasa podczas XX edycji Castle Triathlon Malbork, która miała miejsce 5 września br. Na starcie stanęli dwaj zambrowianie - Tomasz Ignaczuk i Radosław Zaręba z drużyny triathlonowej Aluline Team Zambrów.
- „Sama impreza jest ciekawa nie tylko ze względu na dystans, ale i niepowtarzalność trasy oraz niesamowitą atmosferę” – zaznaczają zambrowscy zawodnicy.
Rywalizacja rozpoczęła się o godzinie 6:00 od przepłynięcia 3,8 km w rzece Nogat, u stóp zamku krzyżackiego. Naszym zawodnikom pływanie poszło bardzo sprawnie i zgodnie z planem - 1h 17 min i 1h 124 min. Kolejny punkt – rower. Trasa kolarska wytyczona przez Żuławy Wiślane wymagała pokonania 180 kilometrów. To oznacza prawie 5,5 godziny ciągłego pedałowania. Tę część zawodów zambrowianom udało się pokonać z dobrą średnią prędkością 34km/h. Na koniec czekał bieg na dystansie maratonu, czyli 42,2 km. Trasa wiodła przez tereny zielone w okolicach Zamku Krzyżackiego oraz przez tereny Muzeum Zamkowego w Malborku.
- „Jest to zawsze najtrudniejsza część zawodów. Do około 25. kilometra biegu wszystko szło zgodnie z założeniami. Na ostatnie 20 km wyścigów nie było już sposobu - nogi bolały niesamowicie i pomału odmawiały posłuszeństwa. Potrzebna była duża determinacja” – relacjonuje Ignaczuk.
Ale udało się! Nasi zawodnicy - wyczerpani, ale szczęśliwi - dotarli do mety i to z naprawdę imponującymi czasami: Tomasz Ignaczuk 11:12:57, a Radosław Zaręba 12:07:29. Jak mówią, duża w tym zasługa żon obydwu panów, które przez cały czas, oprócz kibicowania, dbały także o odpowiednie odżywianie i nawodnienie w czasie wyścigu.
- „To było bardzo ważne. Odżywianie na Ironmanie jest tzw. "czwartą dyscypliną" i też wymaga treningu żołądka. Podczas zawodów naszym supportem były nasze żony, które dbały o odpowiednie odżywianie i nawodnienie w czasie wyścigu. Tego dnia udało nam się przyjąć równowartość 10 torebek ryżu w postaci żeli, batonów energetycznych czy izotoniku” – podkreślają zambrowscy IRONMANi.
Żeby usłyszeć na mecie: „Jesteś Ironmanem!", potrzeba było 10 miesięcy przygotowań – najpierw 12 godzin tygodniowo, a w okresie przedstartowym nawet 19 godzin. Na szczęście obydwaj panowie mieli już wyrobione zaplecze sportowe. W przygotowaniach do Castle Triathlon Malbork pomogły im wcześniejsze doświadczenia i sportowe zmagania czy udział w biegach i zawodach triathlonowych. Już ubiegłych latach nasi sportowcy startowali na dystansach od sprintu i dystansu olimpijskiego po 1/2 Ironmana.
- „Same przygotowania są bardzo wymagające już na etapie planowania, jak i realizacji planu treningowego. Ale chyba dają mi większą frajdę niż sam start. Potwierdza się powiedzenie, że „droga jest ważniejsza od celu” – zaznacza Tomasz Ignaczuk. – „W następnym tygodniu ruszają zapisy na kolejną edycję Ironmana. Będziemy tam! Będzie ogień i będzie walka, zgodnie z hasłem zawodów „Żelazo nie klęka” – dodaje zambrowski Ironman.
Za pośrednictwem naszego portalu Tomasz Ignaczuk i Radosław Zaręba dziękują sponsorowi - firmie Aluline, rodzinom za anielską cierpliwość i wyrozumiałość oraz wszystkim kibicom, którzy byli przy nich zarówno w trakcie przygotowań, jak i zawodów. Zawodnicy serdecznie zapraszają do współpracy ewentualnych sponsorów!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Gratulacje Panowie!!!
Brawo chłopaki! Jesteście świetni!