Reklama

Szafki na książki w zambrowskich szkołach

07/01/2009 00:00
Jeśli plany Ministerstwa Edukacji wejdą w życie, już od września br. w szkołach będą musiały pojawić się szafki na książki. Wszystko za sprawą przeciążonych tornistrów.

Obecnie nie ma w Polsce przepisu określającego dopuszczalny ciężar tornistra. Specjaliści twierdzą jednak, że ciężar ten nie powinien przekraczać około 10% wagi ciała dziecka (a więc około 3-4 kg w przypadku młodszych dzieci i maksymalnie 7 kg w przypadku dzieci starszych). Nie jest tajemnicą, że patrząc na te wytyczne śmiało można stwierdzić, że tornistry są przeciążone. Potwierdzają to badania przeprowadzone przez Sanepid, które wykazały że przeciętnie szkolny tornister ucznia szkoły podstawowej waży od 8 do 12 kg!

Co uczeń niesie ze sobą do szkoły w tornistrze? Podręczniki, zeszyty, zeszyty ćwiczeń, przybory do plastyki, piórnik, strój na w-f, w tym trampki, kapcie do chodzenia po szkole, ponadto wiele dzieci do szkoły zabiera drugie śniadanie i napój. Sam pusty plecak też potrafi sporo ważyć (od 0,4 kg do 1,2 kg).

Ministerstwo Edukacji planuje odciążyć plecaki uczniowskie, poprzez wprowadzenie do przepisów BHP dotyczących szkół zapisu o obowiązku zamontowania w szkołach szafek. Wg pomysłu ministerstwa uczniowie w szafkach mieliby zostawiać podręczniki, zeszyty, przybory szkolne, strój na zmianę, kapcie, a w czasie pobytu w szkole – kurtkę i buty.

Jak jednak do realizacji tych zamierzeń przygotowana jest polska rzeczywistość? Zdania wśród nauczycieli i dyrektorów są podzielone. Natomiast rodzice i uczniowie są raczej jednogłośni i przyklaskują ministerialnemu pomysłowi.

- Bardzo dobry pomysł. – powiedział nam Wiktor, uczeń Zespołu Szkół nr 1 im. S. Rowieckiego „Grota”.
- A czy szafki pomogłyby odciążyć wasze tornistry? - zapytaliśmy
- Jasna sprawa, że tak. – dodaje Wiktor. Po chwili dodał jednak, że zauważa też wadę tego rozwiązania. Bo chcąc, aby plecaki były lżejsze, to „potrzebne są dwa komplety książek (...) jeden, żeby zostawić w szkole, a z drugiego uczyć się w domu.”

- Świetny pomysł. Plecak mojej Natalii jest przeciążony. Tak samo wyglądają plecaki jej kolegów, również chodzących od września do pierwszej klasy. Większość rzeczy, które Natalka nosi codziennie ze sobą do szkoły na plecach, mogłaby z powodzeniem zostawiać w szkole. Widziałam takie rozwiązania nie raz w telewizji i widać, że np. w USA takie rozwiązanie jest czymś normalnym – mówi mama pierwszoklasistki ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Zambrowie.

- To bardzo dobry pomysł. Takie szafki powinny zostać wprowadzone do polskich szkół już dawno. W wielu europejskich krajach szafki uczniowskie na korytarzach szkolnych, gdzie uczniowie mogą przechowywać swoje rzeczy, to standard – powiedział nam nauczyciel z SP3.

- Pomysł na pierwszy rzut oka wydaje się dobry, ale gdy się go przemyśli – widać, że zupełnie nie jest dopasowany do polskiej rzeczywistości. Przecież wszyscy zadajemy prace domowe. Uczniowie muszą je odrobić w zeszytach lub zeszytach ćwiczeń, na podstawie informacji znalezionych w podręcznikach. – argumentuje inny nauczyciel z tej szkoły. - Jeśli zatem uczeń musi odrobić lekcje niemal ze wszystkich przedmiotów w danym dniu, to wszystkie zeszyty i podręcznik musi wziąć ze sobą do domu. Co zatem zostawi w szkolnej szafce? Przecież podręcznika nie zostawi w szkole, bo musi na jego podstawie odrobić lekcje. Jeśli natomiast zostawi go w domu, to po co mu w szkole szafka i jak będzie pracował w czasie lekcji? To absurd, pomysł nie wypali – kwituje nasz rozmówca.

- Konieczność zakupu szafek dla wszystkich uczniów w szkole wiązałaby się z olbrzymimi kosztami (...) – powiedział nam jeden z dyrektorów – (...) a i bez tego szkoły ledwo wiążą koniec z końcem. Środków na koncie Rady Rodziców również nie jest zbyt wiele, poza tym rodzice najprawdopodobniej nie będą zainteresowani finansowaniem zakupu szafek, które pozostaną własnością szkoły.

Rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej Barbara Milewska odpiera te argumenty, mówiąc że pieniądze na doposażenie szkół są zarezerwowane. Mowa tu o 70 mln zł.

Wśród nauczycieli pojawiają się jednak inne propozycje. Na przykład: zamiast wydawać duże pieniądze na zakup szafek, lepiej doposażyć pracownie w zestawy podręczników, które będą używane przez uczniów w czasie lekcji. Wówczas dzieci z własnych książek korzystałyby tylko w domu, co znacznie odciążyłoby plecaki i nie byłoby konieczności kupowania szafek dla kilkuset uczniów.

Warto dodać, że w Zambrowie do SP3 musiałoby być zakupionych około 500 szafek, do SP4 - ponad 700, do SP5 – ponad 400, a do MG1 – około 850. Dyrekcja ZS1 chcąc zapewnić każdemu uczniowi własną szafkę musiałaby zakupić i zamontować niemal 600, a ZSA – prawie 450.

Tylko w jednej z zambrowskich szkół – Zespole Szkół Ogólnokształcących przy ul. M. Konopnickiej, szafki uczniowskie funkcjonują już drugi rok szkolny. Czy pomogły odciążyć plecaki i co uczniowie w nich trzymają – zapytaliśmy kilku uczniów i absolwentów tej szkoły:
- „W moim przypadku szafki nadzwyczajnie nie odciążyły plecaka. Jedyne, co tam zostawiałem, to kapcie i mundurek (w tamtym roku jeszcze trzeba było nosić) oraz cały strój na w-f” – powiedział nam Michał, absolwent tej szkoły. Michał zaznaczył jednak, że „po lekcjach było dosyć tłoczno”.
- „Ja prawie wszystko zostawiam w szafce w szkole” – mówi nam Tomek, uczeń LO – „Gorzej, jeśli ktoś odrabia lekcje, to musi wszystko nosić do domu” – dodaje po chwili z uśmiechem.

Osoby nastawione sceptycznie do szafek (niektórzy dyrektorzy i nauczyciele) zaznaczają też, że szafki mogą spowodować inne problemy, których dotąd nie było w szkole. Jako podstawowe – podają, że szafki muszą być solidne (czyt. metalowe) i zamykane, aby nie dochodziło do kradzieży. To właśnie stwarza dodatkowe zagrożenia:
- „Co może się wydarzyć na korytarzu pełnym małych dzieci przepychających się do metalowych szafek?” – pyta retorycznie jeden z nauczycieli. – „Ponadto małe dzieci łatwo mogą zgubić kluczyk lub zapomnieć szyfr (...). Konserwatorzy będą mieli więc pełne ręce roboty.” – dodaje nasz rozmówca.

Jak widać problemów z wprowadzeniem szafek do polskich szkół może być więcej niż wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka. Jeśli więc mają zostać zamontowane w naszych szkołach ministerstwo musi na to zarezerwować olbrzymie pieniądze. Natomiast szkoły powinny zmienić system pracy, przynajmniej w kwestii zorganizowania dodatkowych zajęć dla wszystkich uczniów, w trakcie których uczniowie musieliby odrobić pracę domową, bo rezygnacja z tej formy jest na dzień dzisiejszy chyba niemożliwa. W ten sposób praca domowa, stałaby się „pracą szkolną polekcyjną”. Czy jednak na wprowadzenie takich rozwiązań ministerstwo zdecyduje się i zdąży je wdrożyć w polskich warunkach w ciągu niespełna 9 miesięcy? W końcu nowy rok szkolny rozpocznie się już za 8 miesięcy i 25 dni.

:: Wyraź swoją opinię i zobacz, co sądzą inni Zambrowianie na ten temat - na Forum

Polecamy:
:: III edycja "Szkoły bez przemocy"
:: "Wokół praw człowieka" - sympozjum naukowe w ZSA
:: Mikołajkowa akcja "Dzieci – Dzieciom" w Trójce
:: Młodzież depozytariuszami pamięci o przeszłości
:: Uczniowie "Czwórki" ratują dzieci z Kongo
:: Wiedzą dużo o gospodarce i turystyce
:: Rozmawiali o wypadkach na drogach
:: Kształcą kandydatów na przyszłych policjantów
:: Uczniowie ZSO wyjadą w wakacje na wymianę do Francji

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do