Spotkanie autorskie z Wojciechem Koronkiewiczem - poeta, pisarz i aktywista polityczny; książka Z Matką Boską na rowerze; relacja z wydarzenia.

- “Inspiracją do napisania mojej książki “Z Matką Boską na rowerze” była inna książka. Ksiądz prawosławny, ksiądz Grzegorz Sosna, napisał taką książkę “Prawosławne sanktuaria Podlasia”. Ja tę książkę czytałem jesienią. W ogóle szukałem jej we wszystkich księgarniach, we wszystkich antykwariatach, nawet w sklepikach przy cerkwiach i nigdzie jej nie mogłem znaleźć. Ale zauważyłem, że jest PDF w internecie i można ją ściągnąć. Więc ściągnąłem i przeczytałem. Bardzo mi się podobała” - zdradził nam Wojciech Koronkiewicz.

- “Jak wybuchła pandemia, to przy jednym komputerze siedział mój syn, bo było zdalne nauczanie, a przy drugim komputerze siedziała moja żona, bo była zdalna praca. Więcej komputerów w domu nie mam, więc siedziałem przed telewizorem i oglądałem księdza Mateusza, jak ściga bandytów w Sandomierzu. I wtedy w mediach pojawiła się informacja, że jedna z ikon w Supraślu zaczęła wydzielać mirrę. Pomyślałem sobie, co to jest ta mirra, muszę to zobaczyć. Złoto znam, bo jestem żonaty i mam obrączkę. Kadzidło wąchałem. Co to jest ta mirra? Pojechałem do Supraśla i tak się wszystko zaczęło” - mówił Wojciech Koronkiewicz.

- “Całe wakacje spędziłem na rowerze jeżdżąc z Matką Boską. Niektórzy się dziwią, jak to możliwe, że taki tytuł “Z Matką Boską na rowerze”, ale skoro Bóg jest wszędzie, Matka Boska też, to dlaczego nie miałby być na moim rowerze. Poza tym, jak się gdzieś idzie, to znacznie szybciej mija droga, jak się z kimś rozmawia. A ja sam jeździłem, to z kim miałem rozmawiać. Z reguły to ja mówiłem do Matki Boskiej, ale raz mi chyba odpowiedziała. Miałem wrażenie, że gdy wracałem z Krynek i powiedziałem Matko Boska, chciałbym być dobrym człowiekiem, Matka Boska odpowiedziała: a co ci przeszkadza?” - opowiadał nam Wojciech Koronkiewicz.