Reklama

Na przekór chorobie i słabościom – amazonka z Zambrowa popłynęła w OnkoRejsie

21/09/2017 00:00
Mieszkanka Zambrowa Barbara Reinke wróciła kilka dni temu z OnkoRejsu, czyli wyprawy na żaglowcu Zawisza Czarny dla osób, które są w trakcie leczenia onkologicznego lub po takim leczeniu. Trasa wiodła z Gdyni do Karlskrony w Szwecji.

Po 7 dniach żeglugi uczestniczki czwartego OnkoRejsu wróciły do Gdyni. W minioną sobotę 28 osób z różnych stron Polski zeszło z pokładu legendarnego żaglowca Zawisza Czarny. Była wśród nich także inicjatorka zambrowskich Amazonek Barbara Reinke.

Łącznie w rejsie uczestniczyło 26 kobiet i 2 mężczyzn, którzy są po lub w trakcie leczenia onkologicznego. Najmłodsza uczestniczka miała 28 lat, a najstarsza – 65. Wszyscy stanowili jedną wielką drużynę.

- „Największą moją obawą był strach przed chorobą morską. Okazało się, że jako jedyna nie miałam tej choroby. Pomagałam innym załogantom jakoś to przeżyć - parzyłam herbatki i kisielki. Na początku najgorsze było stawianie żagli, gdyż wymagało sprytu i siły w rękach, co dla amazonek było ogromnym wyzwaniem (osłabione ręce po mastektomii). Po wejściu na żaglowiec Zawisza Czarny zostaliśmy przeszkoleni, ale kto by spamiętał po kilku minutach te wszystkie określenia jak nazwa 4 żagli, liny, cumy, które były najgorsze do ściągania, klarowanie lin, grotmaszty, tagowanie itp.” - powiedziała nam Barbara Reinke.

Wszyscy uczestnicy wyprawy pełnili wachty nawigacyjne, kambuzowe, portowe i kotwiczne, sterowali jednostką, stawiali i zrzucali żagle, cumowali, szorowali pokład. Słowem - wykonywali wszystkie czynności, które należą do pełnoprawnych załogantów.

- „Byliśmy podzieleni na 4 wachty. Każda z nich miała swojego oficera i bosmana, który sprawiał wrażenie groźnego - takie jego zadanie. Wachta trwała 4 godziny. Jeżeli był alarm, to wszyscy wychodzili na pokład w pełnym ubraniu. Były upadki od bujania statku, były też momenty strachu, gdy fale zalewały to z prawej, to z lewej statek. Momentami nie mogliśmy utrzymać równowagi. Był taki dzień, że kawę parzyło się we dwoje, bo nic nie stało na miejscu. Śniadanie zjedliśmy w połowie, bo wszystko lądowało na podłodze. Było śmiesznie i nie tylko. Nie można było spokojnie spać, bo albo bujało statkiem, albo był alarm. Mimo wszystkich niedogodności było bardzo fajnie.” - relacjonuje Barbara Reinke.

Amazonka z Zambrowa przyznaje, że czuje się usatysfakcjonowana, że udało jej się, jak to określa, przeżyć przygodę życia. Jak mówi, pełnomorski rejs na Zawiszy Czarnym dał jej możliwość pokonania własnych słabości i przełamania wszelkich lęków.

- „Myślę, że dla nie jednej osoby była to dobra lekcja psychologii - jak przezwyciężyć strach i wszelkie obawy. Zanim się obejrzeliśmy, nasza przygoda życia dobiegła końca.” - mówi Barbara Reinke.

Warto dodać, że do tej pory odbyły się już trzy OnkoRejsy na Morzu Bałtyckim. Pierwszy w maju 2015 roku. Był to przerwany po 30 godzinach rejs na Zjawie, która na środku Bałtyku zaczęła nabierać wody. Na przełomie sierpnia i września 2015 roku miała miejsce kontynuacja pierwszego rejsu. Tym razem na dwóch jachtach: Cobrze i Bavarii. Symboliczne dotarcie do Visby miało pokazać, że nigdy nie należy się poddawać i jeżeli nie wychodzi za pierwszym razem, trzeba próbować do skutku. Trzeci rejs odbył się w maju 2016 roku. Był to OnkoRejs na Zawiszy Czarnym oraz asystującym go Neście.

Polecamy:
:: Amazonka z Zambrowa wyrusza w OnkoRejs
:: Inicjatorka zambrowskich Amazonek wyruszy w OnkoRejs

Aplikacja zambrow.org

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Zambrow.org




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do