Muzycy Filharmonii Narodowej koncertowali w zambrowskiej PSM [FOTO]

„Mazur” na skrzypce i fortepian autorstwa Emila Młynarskiego, „Taniec gnomów” Dezyderiusza Danczowskiego, „Trio” na fortepian, skrzypce i wiolonczelę Antoniego Stolpego czy „Zasmucona” Mieczysława Karłowicza – to tylko niektóre z utworów, jakie można było usłyszeć podczas wczorajszego koncertu w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia im. Witolda Lutosławskiego w Zambrowie.

Nie lada gratką dla melomanów był wczorajszy koncert w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia im. Witolda Lutosławskiego w Zambrowie. Przed zgromadzoną publicznością wystąpili muzycy Filharmonii Narodowej, która to obchodzi niebawem jubileusz 120. rocznicy powstania.

Podczas wczorajszego wydarzenia przedstawione zostały dzieła powstałe na przestrzeni stu lat po śmierci Fryderyka Chopina – od połowy XIX do połowy XX wieku. W tym właśnie okresie powstała w Warszawie pierwsza w Polsce filharmonia i dlatego jako pierwszy utwór zgromadzeni wczoraj w sali koncertowej PSM usłyszeli Mazura na skrzypce i fortepian autorstwa Emila Młynarskiego – pierwszego dyrygenta i pierwszego dyrektora Filharmonii Warszawskiej. Kolejne utwory przybliżały atmosferę początków XX wieku. Miłośnicy muzyki klasycznej usłyszeli mi.in. Taniec gnomów Dezyderiusza Danczowskiego, Kazała mi mama Feliksa Nowowiejskiego, Trio na fortepian, skrzypce i wiolonczelę Antoniego Stolpego czy Zasmucona Mieczysława Karłowicza.

Pomiędzy występami muzyków przedstawiona została historia powstania i rozwoju Filharmonii Narodowej. Słuchacze dowiedzieli się, jak doszło do jej budowy i jakie były początki działalności, którzy z wielkich muzyków byli związani z tym miejscem i jak stolica przyjęła swoją Filharmonię.

Kolejny koncert z cyklu „Spotkania z Muzyką” odbędzie się w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia im. Witolda Lutosławskiego w Zambrowie 23 listopada br. o godz. 16:00. Tym razem warszawscy filharmonicy wystąpią z programem pt. „Melodie znad Wołgi i Donu/W krainie wyobraźni”. W programie m.in. Czajkowski, Okudżawa i Rachmaninow.