
Maria Adamkiewicz-Depczyk, córka żołnierza Rzeczypospolitej Polskiej Feliksa Adamkiewicza, opowiedziała zgromadzonym na wieczorze autorskim gościom o dramatycznych losach swojego ojca oraz o jej przeżyciach i doświadczeniach związanych z tą historią.
Wieczór autorski z Marią Adamkiewicz-Depczyk odbył się wczoraj, 1 października w kawiarni “Cafe Muza” Miejskiego Ośrodka Kultury w Zambrowie. Tematem przewodnim spotkania była promocja książki autorki pt. “Feliks Adamkiewicz - Żołnierz RP, Wróg Ludu”.
Maria Adamkiewicz-Depczyk jest doktorem weterynarii, zasłużonym pedagogiem, pisarką oraz wydawcą. W swoim dorobku pisarskim autorka posiada historię związaną z pamiętnikiem swojego wuja, który był żołnierzem w czasach II wojny światowej. Aktualnie mieszka w Poznaniu, jednak przez ponad 40 lat mieszkała w Zambrowie. Wczorajsze wystąpienie umożliwiło autorce spotkanie się po latach z dawnymi przyjaciółmi, ale było również okazją do podzielenia się ze słuchaczami dramatycznymi losami Feliksa Adamkiewicza - ojca pani Marii.
- Długo się przygotowywałam do wydania książki o moim ojcu, pułkowniku Feliksie Adamkiewiczu. Było to dla mnie ważną rzeczą, ponieważ chciałam, żeby ta książką była historyczna, oparta na faktach i dokumentach - mówiła Maria Adamkiewicz-Depczyk.
Autorka miała możliwość spisać historię ojca dzięki dokumentom zachowanym w domowym archiwum oraz pozyskanym z Instytutu Pamięci Narodowej.
- Ciężko było mi je zdobyć, ponieważ były to tajne dokumenty, opatrzone klauzulą tajności. Sama procedura otrzymania tych dokumentów nie była taka prosta, była dość skomplikowana. Musiałam złożyć podanie, dołączyć metryki urodzenia swoich i rodziców, akty zgonów. Po weryfikacji mojej osoby, dopiero po roku otrzymałam ksero dokumentów. (...) Samo czytanie i przeglądanie tych dokumentów zajęło mi sporo czasu. Niejedna łza mi przy tym spadła z oczu - opowiadała Maria Adamkiewicz-Depczyk.
Feliks Adamkiewicz urodził się na Wołyniu w 1907 roku. Gimnazjum kończył w męskiej szkole o profilu matematyczno-przyrodniczym. Zawsze chciał zostać wojskowym, dlatego też kształcił się w tym kierunku. Pierwszą ukończoną szkołą była szkoła podoficerska w Komorowie, a następnie wyższa szkoła oficerska w Toruniu. Z chwilą otrzymania stopnia oficerskiego został skierowany do jednostek wojskowych we Włodzimierzu, Brześciu i Zamościu. W jednostkach tych był oficerem w stopniu kapitana, dowodził plutonem artylerii 9. Pułku Piechoty Legionów. We wrześniu 1939 roku brał udział w obronie Puław. W trakcie dwutygodniowej batalii dowodził około 40 żołnierzami. Tego samego roku brał udział w dwóch walkach - pod Cześnikami i w natarciu na Krasnobród.
- Pod Cześnikami ojciec mój zobaczył, że przy armacie pozostał tylko jeden celowniczy. Zeskoczył z konia, doszedł do armaty i ogniem naprzeciw pod silnym ostrzałem ze strony niemieckiej w odległości 200-300 metrów zniszczył dwa karabiny maszynowe. A jeżeli chodzi o Krasnobród, zawsze był w straży przedniej, czyli był na pierwszej linii walki z wrogiem. Tam opóźnił marsz wojska w kierunku Biłgoraja. Za udział w tych walkach w czasie II wojny światowej został odznaczony wieloma medalami wojskowymi. Najważniejszym z nich był Krzyż Virtuti Militari - opowiadała Maria Adamkiewicz-Depczyk.
27 września pod Terespolem koło Biłgoraja nastąpiła kapitulacja, w związku z czym Feliks Adamkiewicz dostał się do niewoli niemieckiej. Udało mu się uciec z niewoli, po czym udał się do Zamościa, a następnie do Częstochowy, gdzie nawiązał kontakty ze Związkiem Walki Zbrojnej w celu uzyskania fałszywych dokumentów. Otrzymał dokument tożsamości na nazwisko Michał Tyras, a następnie został skierowany w lasy pod Częstochową. W momencie kiedy ZWZ zostało przemianowane na AK Feliks został zastępcą komendanta AK, był oficerem do spraw wyszkolenia oraz pracował w policji podziemnej. W 1945 roku ze swoimi dokumentami na nazwisko Adamkiewicz zgłosił się do Wojskowej Komendy Uzupełnień, gdzie skierowano go do jednostek w Śremie, Morągu, Olsztynie i Zambrowie. Do Zambrowa przybył w 1951 roku, gdzie sprawował stanowisko dowódcy artylerii 4. Dywizji Piechoty. To właśnie tutaj doszło do jego aresztowania.
- Ojciec dostał wezwanie służbowe do Ministerstwa Obrony Narodowej do Warszawy w dniu 11 listopada. 14 listopada ojciec został aresztowany i osadzony w słynnej twierdzy cytadela, w areszcie śledczym pod zarzutem popełnienia przestępstwa zdrady ojczyzny, szpiegostwa, obalenia ustroju oraz działalności w ZWZ i AK - mówiła Maria Adamkiewicz-Depczyk.
Autorka książki przeczytała zgromadzonym fragment, który opowiadał o tym, w jak okrutny i barbarzyński sposób przeprowadzone zostało przesłuchanie Feliksa Adamkiewicza. Aby uniknąć dalszych tortur, żołnierz zgodził się podpisać podsunięty mu protokół. Śledztwo zostało zamknięte w 1952 roku. Na rozprawie ogłoszono wyrok skazania na dożywocie, konfiskatę mienia i pozbawienie praw obywatelskich.
Maria Adamkiewicz-Depczyk z wielkim smutkiem i wzruszeniem opowiadała o wspomnieniach, które na zawsze zachowały się w jej pamięci.
- Ojciec wyjechał w delegację, mama czeka na męża. Nie ma go dzień, tydzień. Po tygodniu zjawiają się wojskowi. Rewizja. Po rewizji mieszkanie zostaje zaplombowane. Tak jak stałyśmy z mamą i siostrą, tylko w ubraniu, a był to listopad, zostałyśmy wyrzucone na bruk. Jakaś obca rodzina wieczorem zabrała nas do swojego domu. Na drugi dzień mama otrzymała mieszkanie: pokój, kuchnia i łazienka. Kuchnia kaflowa bez fajerek, a w środku gniazdo szczurów. Łazienka jest, ale bez kranów. Ale byłyśmy szczęśliwe, miałyśmy dach nad głową. (...) Mamę wyrzucili z pracy ze szkoły, ojciec więzień polityczny. Co ze mną? Nie ma pieniędzy, nie ma za co utrzymać dzieci. Mama zaczęła mnie wysyłać po ciotkach. Rodziny nie miałyśmy w Zambrowie, nikogo nie znałyśmy. Byliśmy obcymi ludźmi, którzy niedawno się sprowadzili z Olsztyna. Ja się błąkałam od rodziny jednej do drugiej, z Mrągowa, Olsztyna do Wrocławia, Jedliny Zdrój. W końcu moja mama znalazła pracę w Zambrowie w zakładzie bawełnianym i dzięki temu mogłam do niej wrócić - opowiadała Maria Adamkiewicz-Depczyk.
Książka “Feliks Adamkiewicz - Żołnierz RP, Wróg Ludu” opowiada świadectwo komunistycznego terroru, którego ofiarą był ojciec autorki. Pisarka bardzo dużo czasu poświęciła na skonstruowanie książki w taki sposób, aby jak najwierniej odwzorować całą historię. W jej tworzeniu pomagał jej Honorowy Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Wronieckiej Paweł Bugaj, który uznany jest również za współautora.
W trakcie wczorajszego wydarzenia odczytana została informacja z Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN. Dzięki staraniom Burmistrza Miasta Zambrów Kazimierza Dąbrowskiego Feliksowi Adamkiewiczowi został nadany numer w ewidencji grobów osób, które spełniają kryteria określone w ustawie z dnia 22 listopada 2018 roku o grobach weteranów walk o wolność i niepodległość Polski.
Na zakończenie przybyli na wydarzenie goście wręczyli autorce kwiaty i drobne upominki.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie