
Odczytanie rachunku za prąd to tylko z pozoru prosta kwestia. W rzeczywistości dokument ten kryje w sobie wiele niuansów i opłat, które niekoniecznie związane są z tym, ile energii zużyjesz w danym okresie rozliczeniowych. Warto jednak wiedzieć, za co i komu płacisz – większa świadomość wydatków i tego, co wpływa na ich wysokość pomoże skutecznie oszczędzać energię i sukcesywnie zmniejszać opłaty za prąd. Sprawdź, jak czytać rachunek!
Pierwszym krokiem do zrozumienia rachunku za energię elektryczną jest rozróżnienie komu należą się poszczególne opłaty. Istnieją dwa podmioty, które są do nich uprawnione – sprzedawca prądu oraz dystrybutor prądu. Ponieważ każdy z nich odgrywa inną rolę w dostawie energii, inne będą też pobierane poszczególne opłaty.
Sprzedawca prądu to firma energetyczna, która sprzedaje odbiorcom końcowym prąd po określonej cenie za 1 kWh. Rozlicza ich również z ilości zużytej energii, wystawia rachunki, a także jest odpowiedzialny za kontakt z klientami w kwestiach związanych z ofertą. Co ważne, od czasu uwolnienia rynku energii elektrycznej w 2007 roku każdy odbiorca może kupować prąd u dowolnego, wybranego przez siebie sprzedawcy. Stąd też istnieje spora konkurencja pomiędzy tymi podmiotami – zarówno jeśli chodzi o ceny za 1 kWh, jak i plany taryfowe czy zakres usług.
Dystrybutor prądu, zwany również dostawcą, zajmuje się z kolei fizycznym przesyłem energii do odbiorcy oraz utrzymaniem infrastruktury energetycznej. Do zadań dystrybutorów należy także budowa, modernizacja i zarządzanie sieciami. W Polsce dystrybucja energii przypisana jest do konkretnego obszaru geograficznego – każdy z nich obsługuje jeden dostawca prądu. Są to obszary stałe, w związku z czym nie ma możliwości zmiany dystrybutora.
Różnicę pomiędzy dystrybutorem a sprzedawcą prądu najłatwiej zauważysz, jeżeli podpisałeś osobne umowy z każdym z tych podmiotów. W takim przypadku otrzymujesz dwa rachunki za prąd. Coraz częściej zawiera się jednak tzw. umowę kompleksową, która łączy usługi sprzedawcy i dystrybutora w jeden rachunek. W takim przypadku na jednym rozliczeniu zauważysz dwie osobne kategorie opłat: za sprzedaż energii oraz za jej dystrybucję.
Do opłaty należnych sprzedawcy prądu w większości zalicza się: koszt zużytej energii (opłata za energię czynną) oraz opłatę handlową. Z czego wynika ich wysokość?
Niekiedy można spotkać się także z opłatą za usługi dodatkowe. Mogą one obejmować np. pogotowie energetyczne czy monitoring zużycia energii. Zakres tych usług będzie różnił się u każdego ze sprzedawców.
Opłaty za dystrybucję energii elektrycznej można podzielić na dwie główne kategorie: opłaty stałe i zmienne.
Wysokość pierwszych z nich nie zmienia się w zależności od poziomu zużycia energii – klient musi ponosić związane z nimi wydatki, niezależnie od tego, ile faktycznie prądu zużyje. Opłaty zmienne natomiast obliczane są na podstawie realnego zużycia energii – im więcej prądu pobierzesz w danym okresie rozliczeniowym, tym więcej będziesz musiał zapłacić za jego dystrybucję.
Opłaty stałe za dystrybucję obejmują następujące pozycje:
Jeśli natomiast chodzi o opłaty zmienne za dystrybucję, to wśród nich znajdują się:
Rozróżnienie tych kosztów i zrozumienie, z czego wynikają, jest kluczowe, aby móc skutecznie oszczędzać energię elektryczną. O ile niektórych opłat nie można uniknąć ani zmniejszyć, o tyle na dużą część z nich masz wpływ. Ograniczenie zużycia energii poprzez wprowadzenie prostych zmian w codziennym życiu (np. korzystanie z energooszczędnych żarówek, wyłączanie nieużywanych urządzeń) sprawi, że zapłacisz mniej nie tylko za realne zużycie prądu. Zmniejszeniu ulegną również opłaty dystrybucyjne, w tym opłata OZE, jakościowa, kogeneracyjna czy mocowa.
Warto więc przyjrzeć się, jakie masz możliwości, aby korzystać z energii w sposób bardziej efektywny i sukcesywnie zmniejszać swoje rachunki za prąd. Rozsądne działanie przyniesie realne oszczędności!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!