Amazonka z Zambrowa popłynęła w kolejnym OnkoRejsie [foto+video]

Mieszkanka Zambrowa Barbara Reinke wróciła kilka dni temu z kolejnego OnkoRejsu, czyli wyprawy żaglowcem STS Fryderyk Chopin dla osób, które są w trakcie leczenia onkologicznego lub po takim leczeniu. Trasa wiodła z Malagi do Alicante.

Po 7 dniach żeglugi uczestniczki szóstego OnkoRejsu wróciły do Polski. W minionym tygodniu osoby z różnych stron Polski zeszły z pokładu żaglowca Fryderyk Chopin. Była wśród nich także inicjatorka zambrowskich Amazonek Barbara Reinke. Była to jej już druga tego typu wyprawa (w 2017 roku popłynęła na żaglowcu Zawisza Czarny po Morzu Bałtyckim).

W rejs w dwóch turach popłynęły łącznie 74 osoby – w pierwszym tygodniu swoje wyzwanie zrealizowali ci, którzy pierwszy raz wzięli udział w OnkoRejsie, w drugim tygodniu załoganci poprzednich edycji, w tym Barbara Reinke. Od 27 września do 4 października pokonana została trasa Setubal (Lizbona) – Malaga. Drugi etap rozpoczął się 4 października z Malagi, a żaglowiec zawinął do Alicante.

- „Wypływałyśmy z Malagi poprzez miasta portowe takie jak San Jose, Kartagene, Platja de la Vila Joiosa, aż do Alicante. W każdym z tych miast był czas na zwiedzanie. Pierwszego dnia zaokrętowałyśmy się na statku Fryderk Chopin, następnie zostałyśmy przeszkolone z obsługi masztów. Tego samego dnia odbyło się spotkanie oldów z nową załogą kończącą rejs.” - powiedziała nam Barbara Reinke.

Wszyscy uczestnicy wyprawy pełnili wachty nawigacyjne, kambuzowe, portowe i kotwiczne, sterowali jednostką, stawiali i zrzucali żagle, cumowali, szorowali pokład. Słowem - wykonywali wszystkie czynności, które należą do pełnoprawnych załogantów.

- „W czasie rejsu każdej nocy miałyśmy nocne alarmy do przestawiania żagli. Odważne i chętne uczestniczki rejsu mogły sprawdzić swoją odwagę wchodząc na reje i na bukszpryt. Najwyższe miejsce na rei miało wysokość 37 metrów. Tym razem pokonałam swój lęk pokonując pierwszą reję.” - relacjonuje Barbara Reinke.

Amazonka z Zambrowa przyznaje, że czuje się usatysfakcjonowana, że udało jej się, jak to określa, przeżyć kolejną przygodę życia. Jak mówi, rejs na Fryderyku Chopinie dał jej możliwość pokonania kolejnych własnych słabości i przełamania wszelkich lęków.

- „Przygoda, moc, siła, wiara we własne siły, pokonywanie przeszkód i własnych ograniczeń - to wszystko otrzymujemy w rejsie oprócz widoków i egzotyki. Docenia się to wszystko z dystansu, kiedy nagle postrzega się siebie w zdrowiu, bo niejeden zdrów narzeka i nie wyruszy w nieznane na nieznany jachtowiec, w nieznaną drogę.” - mówi Barbara Reinke.

Różnorodność załogantów (młodsi i starsi, kobiety i mężczyźni, mieszkańcy dużych miast i wiosek, osoby, które wcześnie usłyszały, że mają raka, i ci, u których choroba była już zaawansowana, osoby, które są wiele lat po pierwszym leczeniu, i te, które walczyły bądź walczą z nawrotem) pokazuje, że rak może dotyczyć każdego. Dlatego jednym z celów OnkoRejsu jest przekonanie jak najwięcej osób o tym, że warto się badać. Załoganci, podkreślając, jak ważna jest profilaktyka, dowodzą też, że rak to nie wyrok.

Warto dodać, że wcześniej odbyło się już pięć OnkoRejsów, wszystkie na Morzu Bałtyckim: do Visby (w maju 2015 roku – przerwany po 30 godzinach rejs na Zjawie, która na środku Bałtyku zaczęła nabierać wody), kontynuacja rejsu na przełomie sierpnia i września 2015 roku do Kłajpedy i Karlskrony, rejs na Zawiszy Czarnym w 2016 r. do Kłajpedy oraz rejs na Zawiszy Czarnym w 2017 r. do Karlskrony, w sierpniu 2018 r. na Zawiszy Czarnym na trasie Świnoujście-Kopenhaga-Gdynia.

Do artykułu dołączmy krótki filmik nagrany podczas tegorocznego OnkoRejsu przez Barbarę Reinke, na którym udało jej się uchwycić przepływające obok żaglowca delfiny.